„Księga umarłych” czyta się lekko, z lekkim zachwytem nawet, bo o niby o śmierci, ale tak naprawdę więcej o miłości, tęsknocie, codziennych prostych czynnościach, które wypełniają życie z bliskimi, napotykanych trudnościach, czułości wobec najbliższych. Ogromna miłość do babci, która z wyczuciem zadbała o wychowanie, troska o tatę, strach i poczucie bezsilności wobec chorej psychicznie, niezrównoważonej matki. Wspomnienia bliskich zmarłych, urywane strzępki z ich życia. Ale spojrzenie też na świat poza człowiekiem i miejsce na odchodzenie zwierząt w swoim życiu. To celebracja życia, relacji międzyludzkich, codzienności w konfrontacji ze śmiercią. Czasem też przerażająca pustka po utracie, bezsilność i wołanie o ratunek.
Śmierć jako naturalna, nieodłączna część życia, spada jednak zawsze nieoczekiwanie, za wcześnie, przynosząc ogromny stres, smutek, niedowierzanie. Trudno się z nią zmierzyć, trudno pogodzić. "Tylko śmierć nadaje sens życiu, porządkuje jego chaos, układa niepasujące do siebie elementy". Ubieranie jej w słowa, zachowywanie w pamięci i w sercu najlepszych wspomnień staje się lekarstwem, przynosi ukojenie. "Moim największym marzeniem jest nie utracić już nigdy nikogo, kogo kocham".
Autorka wspomina najlepsze wakacje, bo spędzone u babci, wspólne chwile z nią spędzone. "Byłaś dla mnie więcej niż matką, a ja byłam dla ciebie więcej niż córką". Lepienie pierogów przed Wigilią, pielęgnację kwiatów, zmienianie pościeli, sztukę prasowania, niebieską sukienkę, podjadanie niedozwolonych rzeczy zakazanych przy cukrzycy, samodzielne robienie zakupów (pomimo tego, że wnuczęta by to zrobiły), zatracanie się w serialach i pytanie o nie, jako początek i próba nawiązania dialogu, wspólne oglądanie starych zdjęć "na poprawę nastroju", wspominanie tych samych historii. "Byłaś czarodziejką prostoty. Mistrzynią cierpliwości. Nie oczekiwałaś od życia zbyt wiele i może dlatego potrafiłaś je cenić w jego najbardziej zwyczajnych formach."
"Stopniowo moje życie nabiera innego kształtu. Nie ma cię w nim. Zaczyna się jakby na nowo, bez ciebie."
Wyobraża sobie, co mają do powiedzenia inni. Daje swój głos ojcu, jego spojrzeniu na swoje niedobrane małżeństwo ("On dobrze zorganizowany, ona nie za bardzo dbająca o porządek. On wygadany, ona milcząca... Ona nic nie robi, ja codzienne wszystko"). Trudne życie z chorą żoną, która nieustannie wyzywa, krytykuje, krzyczy, a potem zapada w ciszę, obraża się na cały świat. "Dlatego proszę cię, umieraj stąd. Życzę ci szczęśliwego życia gdzie indziej".
Autorka przeplata literaturę faktu z fikcją, literaturę funeralną z liryczną tęsknotą. Łączy życie ze śmiercią, smutek z pocieszeniem. Opowiada o losach rodziny i roli kobiet, zaczynając ich od śmierci. Stawia mądrą troskę ponad codzienne niewygody i zmartwienia.
Księga umarłychJoanna Mizielińska
wydawnictwo Agora, Warszawa 2025
liczba stron: 312


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz