"Zamknęliście mnie tu jak zwierzę w klatce!"
To mocna rzecz, zostaje w głowie i w sercu, głęboko. Niby z humorem, z dowcipnymi ciętymi ripostami, z wymykającymi się przekleństwami, nutką ironii, z brawurową ucieczką ze szpitala, ale pod tym wszystkim autor świetnie skrywa poważne i niezwykle istotne tematy: choroby, żegnania się z życiem, nostalgii, relacji, tęsknoty, tego, co ważne w życiu, śmierci i co będzie po niej.
Autor ma niebywały talent do przemycania dzieciom poważnych tematów. Tu pokazuje silnego mężczyznę w podeszłym wieku, któremu zupełnie nie po drodze "do leżenia w łóżku i gapienia się w sufit". Który klnie siarczyście na pracowników szpitala i sytuację, w której się znalazł (złamana kość udowa i słabe serce, które "przekroczyło datę ważności") nie potrafi pogodzić się z synem, z niemocą i ze śmiercią swojej żony. Ucieczka z wnuczkiem i jego przyjacielem (Adam jest bardzo pozytywnym wyluzowanym bohaterem) na wyspę, na której dawniej mieszkał, okazuje się dobrym momentem na pożegnanie i próbą pogodzenia się z nową rzeczywistością, na zauważalną odmianę, która mocno cieszy nie tylko pracowników szpitala. Ostatni słoik dżemu borówkowego staje się namacalną, idealną porcją do odliczania dni, przygotowywania do śmierci i "fotelu przesłuchań". "Wyglądał na szczęśliwego. Brzmiał jak statek, który włączył silniki, by wypłynąć na morze".
Poruszająca jest relacja kochanego wnuka Gottfrida z dziadkiem, który choć uszczypliwy i wściekły co chwila, to potrafi docenić wysiłek wnuka, który odwiedza go, trzyma za rękę, kłamie w słusznej sprawie, organizuje wypad na wekend, usilnie uczy ładnych słów z "książki ze złotymi literami", by wyciszyć i ukoić nerwy dziadka, by przygotować go na imponujące spotkanie z żoną. Ciekawa jest rozmowa dziadka z synem, których różni wszystko ("Tata był wysoki i szczupły i miał smutne oczy. Dziadek przeciwnie - był
niski i pękaty i zdawał się nosić w sobie tylko jedno uczucie: złość"), ale dziadek potrafi w końcu wypowiedzieć budujące zdanie: "Cieszę się, że ostatecznie jesteś, jaki jesteś". Jak na dłoni widać po raz kolejny, jak miłość wygrywa, nawet jeśli czasem to emocje biorą górę, niemoc czy gwałtowna zmiana torów życia.
Prostoduszne, niczym dziecięce ilustracje Kitty Crowther (belgijskiej laureatki nagrody ALMA) fajnie dopełniają fabułę i pokazują świat z perspektywy dziecka.
Warto mieć tę książkę, by czytać i rozmawiać o tym, co ważne.
Uciekinierzy (szw. Rymlingarna)
Ulf Stark, il. Kitty Crowther, tł. Katarzyna Skalska
wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2023
liczba stron: 144
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz