"Wyobraź sobie dziewczynkę, która decyduje się wziąć na siebie czyjąś winę. Powędrowałam wzrokiem w stronę ojca. Skóra i kości. Nie mogłam patrzeć na ostre rysy jego twarzy. Przypominał bęben - obciągnięty skórą i wydrążony w środku - który czeka, aż celne uderzenie w końcu wydobędzie z niego jakiś dźwięk".
Lauren Wolk uważnie pisze o sile miłości, dorastaniu, podejmowaniu decyzji, ważnych wyborach, kształtowaniu się charakteru i budowaniu swojego świata. Buduje narrację w taki sposób, że czytelnik chłonie ją całym sobą. Nie tylko postaci, ich zachowania, emocje, ale też otoczenie, ukochanie zwierząt, dźwięk mandoliny, niezbędność natury, słodycz miodu, zapach chrzanu, ziół wszelkiego rodzaju. Pomiędzy ogromem cierpienia, upiornego ubóstwa przemyka promień nadziei i wiary, że ta historia musi się potoczyć dobrze.
Akcja dzieje się w miejscu odludnym, u stoku wielkiej góry porośniętej lasem. Mieszka tu zaledwie kilka rodzin, dołącza do nich pięcioosobowa rodzina Elli. Mieszkańcy utracili wszystko, co posiadali, pracę, domy, pozycję społeczną. W tym miejscu na nową budują swoje życie. "Brudni, przemoczeni i głodni jak zwierzęta, które wypełzły z zimowych kryjówek". Za usługi i niezbędne towary dają to, co jeszcze im zostało. Żywi ich las i rzeka. Kto ile potrafi zdobyć, tyle zje, zbuduje dom czy ogrodzenie. Tata kocha to miejsce, pomimo trudu i ciężkiej pracy, dzieli swoją radość z Ellin, bo tylko ona chce się uczyć od niego poruszania się i życia w lesie. Dzięki temu potrafi krzesać ogień, polować, zastawiać sidła, zna zwierzęta, rośliny i ich działanie. Kocha przyrodę, rozdziera serce, "czuje się jak w potrzasku", kiedy musi zdobyć coś dla swojej rodziny krzywdząc jednocześnie jakieś zwierzę czy wyrywając z ziemi marchewkę. Razem z tatą pracuje w lesie, bo brat jest zbyt mały, siostra niechętna, a mama zajmuje się domem. W lesie zdarza się nieszczęście - ścinane drzewo upada na tatę, który ratuje Ellin i jej brata Samuela. Tata zapada w wielomiesięczną śpiączkę. Ellin nie poddaje się. Próbuje wymyślonych przez siebie sposobów na to, by obudzić tatę (nie zawsze mama i starsza siostra podzielają jej pomysły). Dodatkowo poznaje tajemniczego chłopca o imieniu Larkin, który podrzuca jej drewniane rzeźby, a potem okazuje się być związany z wiedźmą Cate, do której tutejsi mieszkańcy są uprzedzeni. I bez uprzedzeń czy obrzydzenia do zaniedbanej chaty nawiązuje relację z Cate...
Ellin to bohaterka mądra, odważna, niezwykle empatyczna i silna. Stawia czoła wielu trudnym wyzwaniom. Jej działania niosą ze sobą wiele dobra, zjednują ludzi, leczą nie tylko zdrowie, ale i ducha. Jej postać rozczula. Choć ma tylko dwanaście lat, jej działań i pomysłów może zazdrościć dorosły. A podróż z nią przez kolejne codzienne zwykłe przygody, pozostaje z czytelnikiem na długo.
Książka jest napisana pięknym językiem. Trochę nostalgiczna, trochę magiczna. Przesiąknięta dobrym sercem głównej bohaterki i przyrodą, która jest pożytecznym ratunkiem ale i groźnym rywalem. Okładka trochę myli i wydaje się, że kierowana jest tylko do młodzieży, choć dorosły da się w nią wciągnąć i wyczytać pomiędzy ważne treści. Wielki kryzys, jaki dotknął jej bohaterów pokazuje ulotność i kruchość pracy, zdrowia, spokojnego beztroskiego życia. Autorka czaruje błyskotliwą narracją, zaskakuje i pokazuje jak istotna jest przyroda, zaufanie dziecku, bliskość w rodzinie, przyjaźń bez uprzedzeń. Koi i daje nadzieję na lepsze jutro.
Zajrzyj też do innej poruszającej narracji Lauren Wolk Rok, w którym nauczyłam się kłamać.
Echowa góra (ang. Echo Mountain)
Lauren Wolk, tł. Teresa Tyszowiecka-Tarkowska
wydawnictwo IUVI, 2022
liczba stron: 320
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz