Smażenie kotletów, karmienie rodziny, zabieganie, troska i codzienne obowiązki... Można się znudzić, zmęczyć. Trzeba to wszystko od czasu do czasu zostawić i przypomnieć sobie swoje dzieciństwo. Zabawa jest gwarantowana, a czas spędzony z dzieckiem bezcenny. Nawet w oczach męża czy dziadka można zapunktować: "Aleś ty sobie klawą babkę wziął":)
Kiedy dziecko się nudzi, rodzice proponują mu samodzielną zabawę, albo rozpoczynają ją wspólnie z dzieckiem albo dziecko samo wpada na jakiś pomysł i wciąga w to dorosłych. Tak się stało tutaj. W tym przypadku syn znalazł piórko i sam się pomalował, przestraszył babcię pykającą znaki dymne papierosem, zaczął się czołgać tu i tam, skradać. Mama nie mogła dłużej stać w kuchni i być "wakacyjnym niewolnikiem bladych twarzy". Szybko podjęła decyzję, zostawiła na patelni kartkę: "Zaraz wracam. Spalenizna", a na wpół smażone kotlet dziadka przybiła nożem do drzwi.
Cudownie jest zostawić w domu blade
twarze, pomalować się szminką na dziko, rozpuścić włosy, stąpć gołymi stopami po
trawie. Sąsiad Błękitna Nogawka jest zupełnie zaskoczony pozdrowieniem, Mała Cicha Stopa zauroczona i żądna
przygody. Nie może uwierzyć w to, co widzi. Jego mama chce czuć dzikość przyrody, zabiera starą łódkę sąsiada, żeby popłynąć do zatoczki, nurkuje, skacze z Wysokiej Skały, w kremowych majtkach, pływa
na plecach, puszcza z buzi fontannę i udaje Piękną Rybę (taką ksywę miała w
dzieciństwie, kiedy bawiła się w Indian). Zostaje jeszcze łowienie ryb (dwa okonie i szczupaka!), pieczenie ich na ognisku i bardzo ważne słowa: "Dziękuję, że uratowałeś mi życie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam taki dzień jak dziś". Do domu wracają z wielkim szczupakiem. Zdziwienie i podziw w oczach męża i dziadka cudowny.
Nawet w nadmiarze obowiązków nie można zapominać o wspólnie spędzanym czasie, o marzeniach, o robieniu tego, czego na co dzień nie wykonujemy. Odrobina szaleństwa nikomu nie zaszkodzi:) Wiosna w pełni, więc pora na wyprawę idealną:) Zróbcie to, odważcie się na jakieś małe szaleństwo, odskocznię od rzeczywistości. W końcu nie zawsze trzeba być dorosłym, a w domowym zaciszu można na chwilę zostawić swoją rolę.
Nawet w nadmiarze obowiązków nie można zapominać o wspólnie spędzanym czasie, o marzeniach, o robieniu tego, czego na co dzień nie wykonujemy. Odrobina szaleństwa nikomu nie zaszkodzi:) Wiosna w pełni, więc pora na wyprawę idealną:) Zróbcie to, odważcie się na jakieś małe szaleństwo, odskocznię od rzeczywistości. W końcu nie zawsze trzeba być dorosłym, a w domowym zaciszu można na chwilę zostawić swoją rolę.
Jak mama została Indianką
tytuł szwedzkiego oryginału: När mamma var indian
Ulf Stark
ilustracje: Mati Lepp
wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2008
liczba stron: 28
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz