Jesienne popołudnia jeszcze spędzamy na podwórku, ale dość krótko:), a wieczory bywają aktywne:) Trochę liczymy, trochę malujemy. Farby, kartony, folia bąbelkowa, pieczątki z liści, kolorowe drzewa, kwiaty, żyrafy...
Mama rysuje kontury grzyba, dziecko paluszkiem robi kropki z farby. Potem na zamianę rzucamy kostkami i zakreślamy na kapeluszu grzyba tyle kropek, ile wypadło na kostce. Zabawa usprawnia liczenie i wyobrażenie ile kropek oznacza słowo 2 czy 6.
Liczenie dinozaurów i próba dodawania ich do siebie.
Liczenie klocków i budowanie z nich miasta wież. A przy okazji wyłapywanie, że dwa i dwa to cztery, a pięć i pięć to dziesięć, tyle ile palców u rąk.
Ćwiczenia dodawania i szukanie odpowiednich wafelków do gałek z lodami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz