Rozmnażanie żab, traszek, przyswojenie słownictwa o bombach wodnych (spermatoforach), ampleksusie brzusznym, wargach kloacznych po tej lekturze nie będzie obce. Sztuka odróżniania habitatów (lasy, łąki i pola, mokradła, rzeki i jeziora, góry, morze i wybrzeże, miasto, gospodarstwo domowe, mieszkanie), czym jest "oczywiście poza stratą czasu" i jakie są zalety obserwacji, co warto wiedzieć o zwierzęciu "zanim zaczniecie za nim biegać". Autorowi udało się w tej książce zniesławić ponad 100 zwierząt "i wiele z nich jest nawet prawdziwych", a do tego górali, mazurów, warszawiaków, myśliwych, kilku muzyków, polityków, itp. Opisy naprawdę nie zachęcają do pójścia w las i obserwowania zwierząt. Zresztą "najgorsze, że trzeba pojechać w góry albo wejść do lasu", żeby dostrzec jakieś zwierzę, zdecydowanie lepiej się czyta niż szuka tych dzikich swawolnych gadów, płazów, ryb, i innych ssaków. Moc ciekawostek, humoru, nieszablonowych porównań, cudownie giętkiego i nieokiełzanego języka, i zupełnie odśmigłowych pomysłów na opisywanie świata przyrody. I za to kocham tę nie popularnonaukową książkę. I nawet odróżniam już "dzika od rowerzysty".
Oto kilka wybranych cytatów:
"Jeziora są podobne do rzek, ale w sumie to nie bardzo"
"Na północy Polski jeziora występują w takiej liczbie, ponieważ kiedyś napadało u nas bardzo dużo śniegu. Być może nawet więcej, niż kiedy nasi rodzice chodzili do szkoły, tylko wtedy nie nazywało się to epoką lodowcową".
"Jeżeli macie zdrowe kolana i zdecydowanie za dużo czasu, to w górach znajdziecie zwierzęta, o które trudno w innych częściach kraju... Góry są niebezpieczne nie tylko ze względu na ceny toalet. Występuje w nich również pogoda, i to co chwilę inna".
"Ropucha szara to prawdopodobnie największy obrońca sałaty - zaraz po polskim lobby wędliniarskim... Kopulacja ropuch to nie rurki z kremem. Dlatego natura wyposażyła samca ropuchy w modzele godowe. To specjalne wyrostki, które powstają na palcach przednich łap wyłącznie podczas okresu godowego. Modzele mają pomóc panu ropuchowi przytrzymać pod sobą panią ropuchę. Dokładnie w tym samym celu natura wyposażyła ludzi w karty kredytowe".
"Kozice pomimo niesprzyjających wzorców środowiskowych są całkiem towarzyskie. Żyją w grupach rodzinnych po 5-15 osobników. Ktoś uznał, że dobrą nazwą dla tych kozich spędów będzie słowo "kierdele". Co jest nie tak z mieszkańcami gór? Jeżeli nie pakują wszędzie kozy, to wymyślają sobie słowa. Kierdele, Kasprowy, Żleb pod Wysranki...
"Ach, polskie wybrzeże. Kraina gofrem i śledziem pachnąca... Można tu spotkać foki albo chełbie modre (całkiem z bliska, kiedy ktoś nieopatrznie się rozmnożył i w dodatku zabrał owoc swych lędźwi nad wodę")... Z innych fajnych rzeczy, które siedzą w Bałtyku, warto wymienić około 50 tysięcy ton broni chemicznej i 10 razy tyle konwencjonalnej."
"Jeżeli sięgnęliście po ten tytuł i powyższy opis nie zdołał was jeszcze zniechęcić, to i tak jest już za późno na leczenie. Jesteście miłośnikami przyrody, moje kondolencje. Skoro jednak siedzimy w tym razem, to równie dobrze możemy się zacząć urządzać."
Głupie zwierzęta Polski i jak je znaleźć. Przewodnik świadomego obserwatora
Marek Maruszczak
wydawnictwo Znak Koncept, Kraków 2025
liczba stron: 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz