Pełne uroku, ciepła, niepokoju, nieco filozoficzne opowiadanie o trudzie i radości relacji, potrzebie bycia razem i samotności.
Pomelo, sympatyczny słoń z dłuugą trąbą jest zakochany w rozgwieździe Stelli. "Budzi się na miękkim, wilgotnym piasku... widzi jedynie, że jego objęcia są puste i że jest zupełnie sam". Kiedy jest sam, czuje się zagubiony. Kiedy się spotykają, serce bije szybciej, "nogi niosą go w potrójnym galopie" i wtedy zawsze świeci słońce, a każdy krok zdaje się być rytmicznym tańcem (rumbą, czaczą, tangiem). Chcą być razem, poznawać się i cieszyć otaczającym światem. Pomelo nurkuje, by porównać wodorosty, ukwiały i morskie stworzenia z mikroklimatem znanego sobie ogrodu. I przekonuje się, że do pewnych miejsc nigdy nie dotrze dosłownie i w przenośni, że czasem "trzeba pozostać na powierzchni". A kiedy leży na plecach i rozmyśla wchodzi w inny wymiar! Zstępuje z nieba gwiazda?, podnosi go i zabiera ze sobą, otacza swoimi piórkami, wszystko wie i zna, i każe doceniać każdą chwilę i każde stworzenie. I to jest odlotowy moment, zakochanie-otulenie, jestem bardzo ciekawa interpretacji dzieci, do których książka jest adresowana.
To komentarz i wskazówki do życia dla słoni, dzieci i dorosłych:)
Pomelo i niezwykły skarb (fr. Pomelo et l’incroyable trésor), Ramona Bădescu, il. Benjamin Chaud, tł. Katarzyna Skalska wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2024
liczba stron: 44
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz