Nasze zimowe eskapady związane są zwykle z chorobą i z opóźnieniem lotu, ewentualnie z jakimś mandatem:). Nic to, potem jest tylko lepiej, a bywają takie chwile, że jest "very todo"*.
Na pierwszy zachwyt miasteczko Evora, wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO. Katedra Se z XII-XIII wieku, największy średniowieczny budynek w Portugalii, mistrzowskie rzeźby, XVI-wieczne organy, wspaniały widok z dachu. Obok liczące 2 tysiące lat ruiny świątyni rzymskiej (Templo Romana - jedna z lepiej zachowanych świątyni na Półwyspie Iberyjskim, wybudowana w I wielu p.n.e. na cześć Oktawiana Augusta). Co ciekawe, zaniedbanie i wykorzystanie jako miejsce rzeźni w XIV-XIX wieku posłużyły jej na dobre i przetrwała w dobrym stanie do dziś. Całkiem niezła kolekcja kości kilku tysięcy mnichów (Capela do Ossos/Chapel od Bones) oraz szopek bożonarodzeniowych z całego świata (w pudełkach od zapałek, z muszli, korka, kory, gliny) w Igreja de Sao Francisco (z XV-XVI w.). Dumnie wznoszący się akwedukt z czasów rzymskich (Aquaduto da Aqua de Prata), zasilający miasto w wodę. I centrum miasta - Praza do Giraldo, z niechlubną historią publicznych egzekucji na heretykach w czasie inkwizycji. Oczywiście czas na cafezinho, zumo de naranja czy nata.
Cudnie rozpościerające się gaje korkowe i droga do Menir do Monte dos Almendres (13 km od Evory, 5 od Gauadalupe), starszy o 2 tysiące lat od Stonehage! i jeden z najstarszych zabytków świata. Obelisk, który miał wskazywać miejsce, gdzie w najdłuższym dniu w roku wstaje słońce. Powstał 7 tysięcy lat temu!, gdy pierwsze plemiona pasterskie i farmerskie docierały do Europy. To jednocześnie najstarsze trójwymiarowe przedstawienie człowieka. Okolice Evory to megalityczna stolica Półwyspu Iberyjskiego, warto poszwendać się po takim miejscu:) Ogólnie szwendanie się w tej części kraju jest wskazane i bardzo kuszące.
Praia do Zambujeira do Mar.
Cabo de Sao Vincente - najbardziej wysunięty na południowo-zachodni kraniec ziemi, latarnia, urwiska skalne i raj dla surferów. Niepozorny fort z niespodzianką do usłyszenia i poczucia siły wiatru od fali.
Praia da Luz.
Niezwykle malownicze miejsce - Benegil, mnóstwo formacji skalnych, klifów, jaskiń (ta z dziurą znana z tapety Windows:), można zobaczyć ją z góry idąc wskazanym szlakiem lub z dołu), do których można podpłynąć wypożyczonym kajakiem, łodzią z przewodnikiem, lub wpław.
Druga najbardziej popularna plaża w Portugalii, plaża, do której można przejść wąskim wejściem skalnym. Urzekająca Praia da Marinha.
Praia da Rocha w Portimao też sympatyczna, zwłaszcza o zachodzie słońca.
Do Lisbony i Sintry zapraszam w kolejnym poście:)
*hiszpańsko-angielski zlepek wynikający z jakże niebanalnych rozmów spotkań polsko-hiszpańskich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz