18.12.2021

Tyle miłości nie może umrzeć

"Przychodzi z rakiem. Ta mądrość. To jedyna dobra rzecz, którą mogę powiedzieć o tej przeklętej chorobie". 

Tak poruszającej i pięknie napisanej książki o cierpieniu, umieraniu i miłości dawno nie miałam przyjemności czytać. Złożyło się, że miałam ją w szpitalu, tym bardziej odczuwałam z jednej strony smutek bohaterów, z drugiej tęsknotę, jeszcze z innej radość z tego, że mam do kogo wrócić, kogo przytulić. Bo Moni Nilsson (autorka znakomitej serii o Tsatsikim) doskonale wie, jak poruszyć najczulsze emocje, jak mówić, by dotrzeć do czytelnika, by przeżył tę historię razem z bohaterami.

Mama Lei mierzy się z rakiem, po jakimś czasie zmagań z chorobą zostaje jej miesiąc życia. Co zrobi w ostatnim czasie? Jak przygotuje siebie i swoich najbliższych do śmierci? Robi to absolutnie fantastycznie. Tłumaczy Lei i Lucasowi na czym to wszystko polega, tuli i nieustannie zapewnia o swojej miłości. Nagrywa czytaną książkę, planuje prezenty na kolejne urodziny swoich dzieci. Tańczy przytulańca ze swoim mężem. W chwilach słabości wszyscy płaczą razem lub potajemnie. Dzieciom zdarzają się napady złości, pobicia innych i niezgody na chorobę, ale też dużego zrozumienia i wzajemnej opieki nad sobą, dużego zrozumienia i taktu ze strony nauczycieli i uczniów. A nawet zakochania się w międzyczasie w piegowatym Konradzie. W dodatku Lea na długi czas zrywa przyjaźń z najlepszą przyjaciółką Noją, bo wierzy, że dopóki się z nią nie pogodzi, jej mama będzie żyła. Świetny jest też trener, który nie szczędzi przekleństw i zachęty do powrotu Lei na treningi, i robi to w doskonałym stylu, który nie umknie uwadze dzieciaków. Na spacerze mama wybiera miejsce pod kasztanowcem, chce, by zakopali tu "łyżkę jej prochów", a bliscy zawsze mogli tu przyjść i powiedzieć jej o wszystkim. Zaplanowana jest nawet zastępcza mama, impreza pożegnalna i bardzo oryginalny pogrzeb. Wszystko tak piękne, przejmujące do głębi serca i mega wzruszające. Tylko taka miłość nie może umrzeć, o takiej osobie nie można zapomnieć, taka śmierć wydaje się mieć sens, bo wnosi bardzo wiele dobra między ludzi, łączy ich i wyzwala duże pokłady tego, co w nich najlepsze.

Takich lektur nam trzeba. Bez zbędnego tabu, bez użalania się i sentymentów. Z dużym wyczuciem, obserwacją znakomicie dobranych bohaterów, czułością dla zastanej rzeczywistości i szczyptą doskonałego humoru.



Tyle miłości nie może umrzeć (szw. Så mycket kärlek kan inte dö)

Moni Nilsson, il. Joanna Hellegren, tł. Agnieszka Stróżyk

wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2021

liczba stron: 172

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...