To druga część przygód kolorowych superbohaterów. Początki ich działania znajdziesz w Brune. Jest tam też sporo rozmów z dziadkiem, który poprzez swoje opowieści dodaje odwagi wnukowi. W drugiej części to Atle staje się głównym bohaterem, który pragnie sławy i snuje w swojej głowie pomysły na nią. Wiele przeżyć, przygód, rozmów przesłania mu myśl o zdobyciu sławy. Naturalnie angażuje do tego najlepszych: Brune i Blase. Przekona się jednak, że pomimo wielu starań, sława nie przychodzi łatwo i nie dla wszystkich jest celem marzeń. I może lepiej od razu zabrać się za "zarabianie kupy kasy".
Historia poprowadzona jest genialnie. Oto Atle widzi błysk w oku młodego sprzedawcy, który czyta o wyróżnionej na Wystawie Krajowej kurze wójta. Spotyka też nieznajomą dziewczynkę, która pojawia się tajemniczo w pięknych samochodach, a mieszka w starej piekarni, i naturalna dla niej jest sława mamy piosenkarki. I już w umyśle chłopca jest plan, marzenie, zaimponowania nowej sąsiadce i bycia na pierwszej stronie gazet. Organizuje grupę superbohaterów: Svartle, Brune i Blase, zakładają stroje w odpowiednich kolorach, zabierają niezbędny sprzęt: walkie-talkie i lornetkę. Razem skradają się w okolice starej piekarni. Podwórko wójta i szopa babci też staje się miejscem wybryków, a nawet złamanego palca u stopy. Bo nie wszystko idzie tak, jakby tego chcieli. Czasem plan, który powstaje w głowie dziecka nie idzie według jego myśli, a może jest tak dobry, że dorosły myślał podobnie i chciał zrobić to samo... albo tak głupi? Na pewno bohaterowie muszą się teraz wykazać dobrym zmysłem detektywistycznym, by wyjść cało z opresji i odpowiednio ubrać całą historię bez szkody dla siebie i innych. A większą sławę i miejsce w gazecie zyskuje (wymyślona) akcja charytatywna gofrów dla biednych dzieci niż ratowanie pięknej kury czy wataha wilków w lesie:)
Bywa, że przy niektórych akcjach, czytelnikowi szybciej bije serce i obawia się o skórę bohaterów. Bywa, że humor historii nabiera niespodziewanego tempa. Historia toczy się nieprawdopodobnie. Bohaterowie wspaniale się uzupełniają. Norweski luz dorosłych powala. Rodzice bezgranicznie ufają swoim dzieciom i dają im ogromną dawkę swobody. Nienachalnie tłumaczą pewne sprawy ("Nie chodzi o to, żeby być sławnym. Chodzi o to, żeby żyć muzyką... cieszyć się grą"). A dzieci mają nieskrępowaną wyobraźnię i potrafią wypełniać misje od początku do końca. Z gracją i w wielkim stylu. Książka - rewelacja. Odważna i zaskakująca. A jakie ilustracje!
Svartle. Superbohater w czerni
Håkon Øvreås, il. Øyvind Torseter, tł. Milena Skoczko
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2021
liczba stron: 192
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz