26.08.2020

Koronawakacje 4: Łotwa


Z Litwy przekroczyliśmy granicę i z przyjemnością udaliśmy się w leśne zakątki Łotwy. To kraj o tyle oryginalny, że 95% mieszkańców zna drugi język poza ojczystym, niewielką powierzchnię kraju prawie w połowie (47%) zajmują lasy, 498 km to wybrzeża, szerokie złocisto-białe plaże nad Bałtykiem, a do tego zaskakująca ilość 2.256 jezior. Jest tu co robić, czym się zachwycać! A bliskość kraju sprawia, że mamy to niemal na wyciągnięcie ręki, i nie raz zachwycimy się odmiennym niemiecko-fińskim ładem.

1. Najpierw kumulacja ludzi i architektonicznych perełek, czyli stolica Ryga. Miasto wita nienaturalnym po leśnej ciszy hałasem i ściskiem, dużą ilością ludzi i małą ilością wolnych miejsc parkingowych (płatnych). Pomnik Wolności z brakującą literą I (bez Ciebie nie ma Rygi:) wzniesiony ku pamięci tych, co polegli w walce o wolną Łotwę. Monumentalny Sobór Narodzenia Pańskiego, gmach Opery Narodowej, cudne zakamarki, uliczki z wymuskanymi architektonicznie budynkami. Wielkie hale targowe Centraltirgus zaadoptowane z hangarów po niemieckich sterowcach, przeniesione tu z Lipawy. Warto tu zajrzeć, by skosztować mega zdrowych i pysznych kiszonek w wszelkich dostępnych smakach (kalafior, fasolka, marchew, pomidor, kurka), ekskluzywnych kanapek ze śledziem, różnorakich chałw czy uzbeckich wypieków (nawet z baraniną), czy napatrzeć się na ryby i owoce morza. Potem przypominający warszawski Pałac Kultury i Nauki budynek Łotewskiej Akademii Nauk. Obowiązkowo starówka, z charakterystycznym ratuszem, Zamkiem Kawalerów Mieczowych, średniowiecznym ceglanym kościołem św. Piotra i uroczym wygłaskanym na szczęście pomnikiem Muzykantów w Bremy. Dalej kupiecki Dom Bractwa Czarnogłowych z XIV wieku. I w końcu gmach Biblioteki Narodowej. Obowiązkowo zachód słońca na moście Akmens Tilts. A jeśli starczy czasu - wieża telewizyjno-radiowa o wys. 368 m!









2. Rezerwat Gauja, najstarszy na Łotwie (historyczna kraina Liwonia). A w nim trzy wzgórza z zamkami, do których można przejść pieszo (męczące), albo być może lepiej wybrać ścieżki proponowane po kładkach nad potokami i w cieniu drzew czy dojechać do kolejnych wzgórz. To Sigulda, Turaida i Cesis (wstępy na zrekonstruowane zamki krzyżackie płatne). Ścieżki są przeznaczone dla pieszych i dla rowerzystów, jest kolejka, z której można zobaczyć wzgórza z lotu ptaka. Malowniczą opcją dla bardziej aktywnych jest pływania na rzece Gauja (jeśli masz wystarczająco dużo czasu i sił). Warto zobaczyć tor bobslejowy w Siguldzie i poczuć odwagę saneczkarzy.









3. Cudowne Ligatne (łot. Līgatne) - z rezerwatem (Ligatnes dabas takas) o sporej powierzchni, na której spokojnie mieszkają niedźwiedzie, sarny i jelenie, łosie, rysie, szopy, wiewiórki, dziki, sowy. I przy odrobinie szczęścia można je podpatrywać (warto wziąć lornetkę, aparat, trochę jedzenia, żeby zostać dłużej). Szlak ma długość 5 km. Na końcu trasy jest ścieżka zmysłów dla dzieci (do chodzenia na bosaka po różnorakich fakturach z natury, zapachy do odgadywania, wypatrywanie przez lornetki ukrytych w lesie szczegółów, uderzanie drewnianą pałką w pojemniki i słuchanie dźwięków). Warty uwagi jest szlak nad rzeką (Ligatne novads) z formacjami skalnymi, piaskowymi, klifami.





4. Początek trasy przez Kurlandię (łot. Kurzeme) okazał się mniej porywający. Trasa zawiodła nas przez Kandavę (nad rzeką Abava) i Sabile (miejsce produkowania cydru). Dużo tu bujnej zieleni, pól i sadów, przydrożnych "wystawców" z tym, czego za dużo w sadzie, malowniczo meandrująca rzeka. Aż do pięknie położonej i ładnie zabudowanej Kuldigi (łot. Kuldīgā) z wodospadem na rzece (Ventas rumba), którego szerokość 150 metrów imponuje. Można nad nim przejść (woda była do kolan, czasem powyżej:), można się pod nim wykąpać (woda zimna, a dno kamieniste), ale obie opcje warte są uwagi (dobrze jest mieć buty do wody). Jest to jedyne miasto w kraju z tak zachowaną drewnianą zabudową z XVIII/XIX wieku.






5. Nie sposób pominąć wybrzeża Łotwy. Jeśli ktoś lubi tłumy, to na początek piękny kurort Jurmała (łot. Jūrmala) 25 kilometrów od Rygi (w upalny wekend wszyscy tam jadą:). W nieodległych czasach była to część należąca do Rygi, i radziecki obowiązkowy na trasie kurort do zobaczenia. Jeśli nie, zdecydowanie mniej ludzi jest w Lipawie (łot. Liepāja), trzecim co do wielkości mieście na Łotwie i drugim portem. Szerokie piaszczyste plaże, długie płytkie zejście. Akurat ciepła jak na Bałtyk woda, w sam raz na popołudniowe wygrzewanie się w słońcu. I spacer uliczkami miasta, by wyczuć lekko proradziecki nastrój. Można przyglądać się drewnianej zadbanej zabudowie, uroczym kamienicom, wesołym muralom albo mniej porywającym postaradzieckim blokowiskom (służyły militariom radzieckim). Można udać się nad jeziora, które z dwóch stron otaczają port, nad kanały, które dzielą miasto na trzy części.



Zabrakło nam sił na najbardziej wysunięty skrawek na północ Przylądek Kolka (muszę tam kiedyś dotrzeć jak straznicyczasu), twierdzę Daugavpils i koniecznie Kemeri (jak włóczykij).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...