Pan Stanisław odlatuje, i nie jest sam, dookoła niego kręcą się inni, "w różnych kolorach i rozmiarach". Dyskretnie obserwuje i czuwa nad tymi na dole, a kiedy trzeba wysyła im promyk słońca, by żyło im się lepiej. To krótka barwna historia przygodowa, pod którą skrywa się delikatny obraz przygotowań i odchodzenia, śmierci, ale też kontynuacji życia po śmierci, życia inaczej. Pokazuje, jak łagodnie godzić się ze śmiercią i oswajać ze stratą.
Zaczyna się ponuro, w zwykły szary dzień, kiedy staruszek słyszy w radiu o Angliku, który przeleciał nad Afryką Południową w krześle ogrodowym przyczepionym do balonów wypełnionych helem. Potem jest śmiesznie, kiedy pan Stanisław udaje się do sklepu z helem, gdzie wszystko wokół wiruje. Kupuje hel u nahelowanego sprzedawcy wiszącego pod sufitem. Pompuje swój psotny materac w kwiaty i chce lecieć do słońca. A dalej jest pięknie, przygodowo i nastrojowo. Bo pan Stanisław widzi świat z góry, zachwyca się układem miasta, pól, lasów, przecina kolejne warstwy nieba, by w końcu przedostać się na drugą nieznaną słoneczną stronę.
Ta książka "jest jak sen", powiedział mój syn, "jak przygoda fruwania, kiedy się bardzo tego chce". Dla mnie to przygoda, która czeka każdego z nas. Przygoda łagodnego godzenia się z losem, odchodzenia, realizacji pasji, niezależnie od wieku. Przekonaniu, że po drugiej stronie jest życie, i można nadal doglądać swoich. Przygoda powrotu do początku życia. Przygoda, "której nie da się opowiedzieć słowami", bo żadna z tych rzeczy po drugiej stronie, nie ma jeszcze nazwy:)
Na uwagę zasługuje słoneczna szata graficzna w dużym formacie, słoneczny blask, który napawa optymizmem, doskonała interpretacja tekstu, barwy, humor (nahelowanie, złote śmigła na plecach, chrupanie czipsów), który dodaje poważnemu mierzeniu się z zagadnieniem nutki radości.
Justyna Bednarek
ilustracje: Paweł Pawlak
wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2019
liczba stron: 32
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz