17.09.2018

Na koniec lata


"To najlepsza końcówka lata, jaką miałem" powiedział pewien chłopiec na zakończenie cudownie ciepłych dni po doznanych przeżyciach wypoczynkowo-wysiłkowych. I tego życzę wszystkim rodzicom i dzieciom. Bo fajnie jest spędzać razem czas, pomimo nieraz burzliwych emocji, zmęczenia i trudu. Choć jest i druga strona tego medalu, rano słychać: "muszę iść do przedszkola?", "lekcje - nuda".

Zaczęło się od ogniska przy leśniczówce, jedzeniu pieczonych ziemniaków, słuchaniu opowieści o rykowiskach jeleni, oglądania zjawiska spadających gwiazd, błyskających meteorów- Perseid. Mając w głowie projekt Bajdocji "Matematyka w plenerze" liczyliśmy gwiazdy, podobno jest ich tak dużo jak ziarenek piasku. W naszej galaktyce na Drodze Mlecznej znajduje się 200-300 miliardów gwiazd. W kosmosie może istnieć 100-300 miliardów galaktyk... Tak wyczytaliśmy z odpowiedzi na 100 głupich pytań:)

Potem był klasztor staroobrzędowców w Wojnowie i wystawa zdjęć (kto ma najdłuższe wąsy? ile mamy włosów na głowie? jak szybko rosną włosy? ile dziennie ich tracimy?:). Na początku mamy 100-150 tysięcy włosów, włos rośnie 2-4 lat, około 0.75-1,5 cm miesięcznie, każdego dnia tracimy ich około 30-50:)



Skryte wilki, potężny łoś, dostojny orzeł, myśliwskie spaniele. Przesympatyczne i do zagłaskania osiołki, oswojone sarny, bociek, żuraw i koza Balbinka w Kadzidłowie. Zaskoczenie kolanami żurawi i ich głosem - klangorem niosącym się w przestrzeni, powolnym przyczynianiem się człowieka do zanikania gatunku przez osuszanie terenów i likwidowanie dogodnych miejsc - cichych mokradeł.




Spotkanie oko w oko z jednym z trzech stad dzikich potomków tarpanów - konikami polskimi żyjącymi w rezerwacie Stacji Badawczej w Popielnie. Tu dla Buby naliczyliśmy 24 nogi, 12 par uszu, 6 ogonów. A ile to koni?


Doglądanie odradzającej się populacji delikatnego boberka w stacji badawczej PAN w Popielnie.


Szukanie horyzontu największego w Polsce jeziora Śniardwy (prawie 114 km kwadratowych powierzchni) i podglądanie mazurskich chat. Ciekawostka ze "100 głupich pytań": w wodzie słonej pływak porusza się szybciej niż w słodkiej.



Plażowanie i granie w siatkę, wspólne granie i śpiewanie. Bieganie, udział w akcji i liczenie "kilometrów pomocy", dla dzieci ze szpitala. Mierzyliśmy pokonywaną odległość, prędkość i czas przebiegnięcia. Po wysiłku nawlekaliśmy koraliki do bransoletek zachowując sekwencje kolorów.



A na przedłużenie lata rekreacyjny rodzinno-towarzyski spływ kajakowy fragmentem rzeki Łyny (264 km długości) uchodzącej do Rosji. W silnych duetach rodzic-dziecko:) Mierzyliśmy głębokość rzeki i wysokość gigantycznych trzcin przy pomocy dwumetrowego wiosła. Start przy ukrytej zaporze nad jeziorem Mosąg koło warmińskiej wioski Brąswałd. Niesamowicie pozytywne doznanie. Obserwowania czapli białej, kormorana i zimorodka!, gęste trzciny i sitowia. I chęć powrotu na kolejne równie dzikie odcinki.


 



Szacowaliśmy wielkość zjadanych malin, zaczynając od tych najmniejszych.



Robiliśmy wyścigi kapslami, i uzupełnialiśmy tarcze obliczeniami.


Liczyliśmy kilometry pokonując leśne drogi, wyboje, mokradła na rowerach. Adrenalina, mmmhh.





A wszystko to w ramach projektu "Matematyka w plenerze". Buba wie, jak łączyć przyjemne z pożytecznym, a ja się od niej uczę.

https://bajdocja.blogspot.com/2018/04/matematyka-w-plenerze-linkowisko.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...