12.07.2018

Bramkarka i morze


"Aż brzuch mnie boli, kiedy pomyślę o kolejnych przygodach Leny z Pękatej Matyldy"- doskonale rozumiem te emocje 8-latka, bo razem czytaliśmy przez wiele wiosennych i zimowych wieczorów pierwszą część przygód Leny i Kręciołka. "Gofrowe serce" zajmuje czołowe miejsce na półce i w naszych sercach. Tradycją uczyniliśmy, że podczas wyjazdów do babci, jemy gofry i bez zbędnych słów wiemy dlaczego. A teraz poznajemy przygody 12-letnich już bohaterów, ich przyjaźń, zakochanie, piłkarskie granie, i naturalnie - kłopoty. I żal kończyć kolejny rozdział, i chce się więcej...

"Ty masz jednak nierówno pod sufitem - powiedziałem. Dziękuję, nawzajem - burknęła Lena i uśmiechnęła się do mnie tym swoim uśmiechem, który sprawia, że nawet polny kamień zaczyna błyszczeć".

Intensywnie odczuwa się świat w wieku 12 lat. Niewiele spraw jest tak prostych, jak dawniej. Nad głowami co rusz zbierają się chmury. Tyle emocji świdruje umysły przyjaciół Leny i Kręciołka. Ich relacja zostaje wystawiona na próbę, wiele jest sytuacji nowych, różnych od tych, które znali, a które skutecznie ich poróżniają. Wybuchowość i porywczość Leny, która nie prosi, a decyduje, doprowadza do buntu Kręciołka, sprzeciwu (tak on też to potrafi! brawo!:) wobec niej i jej ustalanym regułom. Choć naturalnie spędzają ze sobą dużo czasu, nakręcają scenę wciągania dziecka na maszt, wypływają tratwą na morze, kolędują podczas groźnego orkanu. Nawiązują nowe relacje, które generują sporo problemów i śmiechu, "lepiej się wkurzać niż być idiotą"- mówi Lena na nietypowe od zakochania zachowania kolegi. Kręciołek daje dowód odwagi ratując życie ukochanego dziadka na morzu. Lena dopina swego i skutecznie pokazuje swoje umiejętności podczas gry w piłkę nożną, udowadniając "Wielkiemu Kai-Tommy'emu" i innym chłopcom, że "mała Lena" i jej wątła postawa nie jest wyznacznikiem w piłce, a ona nie musi być chłopcem, żeby grać doskonale.

Fabuła niesie mnóstwo fantastycznie poprowadzonych wątków, nie raz zaskakujących i bardzo radosnych (nie menopauza, a ciąża, nie utrata przyjaźni, a wspaniała urodzinowa niespodzianka, nie strachliwy smarkacz, a ratujący życie "Mały Lars"), czasem wywołujących słuszną złość rodziców (strzelanie z wiatrówki w tatę), czasem wzruszających (mądrość i spokój dziadka, jego wspomnienia o żonie Inger, wyprawa na Foczą Wysepkę, ucieczka Leny). Autorka poświęciła dużo sytuacji na pokazanie obrazu uczuć rosnących dzieciaków, których osobowość nieustannie się zmienia, na sprawdzanie woli bohaterów, dawanie im szans na oddzielne rozwijanie pasji i wracanie do siebie. Bo choć burzliwa, to nader prawdziwa i autentyczna jest ta przyjaźń, pomimo tak znacznej różnicy charakterów.  

Uwielbiam Lenę, Kręciołka, Pękatą Matyldę, styl pisania Marii Par, dowcip sytuacji, opanowanie dorosłych ("Bo na szczęście, Kręciołku, większość tych rzeczy, które w życiu popsujemy, daje się naprawić. Choć to niełatwe"), dystans do wybryków swoich dzieci, świat wyobraźni i pomysłów na zabawy na tle morza i gór.

W 2017 roku książka otrzymała prestiżową norweską nagrodę literacką Brageprisen w kategorii literatury dla dzieci i młodzieży. Niebawem ukaże się po duńsku, francusku, niderlandzku, niemiecku, rosyjsku, szwedzku i włosku. BRAWA dla autorki!


Bramkarka i morze. Burze w Zatoce Pękatej Matyldy
Maria Parr
ilustracje: Heleen Brulot
tłumaczenie: Aneta W. Haldorsen
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2018
liczba stron: 268

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...