Andre Stern urodził się w Paryżu. Nigdy nie chodził do szkoły. Kierował się pasją, ogromną liczbą zainteresowań, wnikliwym umysłem, beztroską, zachwytem. Jest synem Arno Sterna, pedagoga i badacza, który skupiał się nad zagadnieniem spontanicznych skłonności człowieka. W książce wielokrotnie przewijają się postawy rodziców, którzy umiejętnie wspierają pasje i zainteresowania syna, pozwalają na samodzielne odkrywanie i pogłębianie pasji, nie szczędzą czasu, wsparcia finansowego, kontaktów międzyludzkich, by syn mógł uczyć się od najlepszych.
Obecnie jest muzykiem, lutnikiem budującym gitary, dziennikarzem i pisarzem, wykładowcą, uczestnikiem tańca i teatru. Współpracuje ze szkołami, uczelniami, stowarzyszeniami, nauczycielami i rodzicami. Jest ekspertem w wielu dziedzinach. Bohaterem filmu "Alfabet" Erwina Wagenhofera z 2013 roku, w którym pokazany jest proces ustandaryzowanej edukacji opartej na ocenach i współzawodnictwie, które skutecznie obniżają IQ dzieci i młodzieży, zabija wyobraźnię i kreatywność, determinuje sposób patrzenia na świat.
Andre opisuje swój rozwój na kartach tej książki. "Na miłość, wytrwałość, otwartość, szacunek i zaufanie nie trzeba mieć pieniędzy - wyznaje. Wszystko inne pozostaje kwestią priorytetów i granic wyobraźni". Nie zmuszany do dostosowania się wymogów szkolnych i ram z godnych z wytycznymi podąża ścieżką zainteresowań, pielęgnowania wielu pasji. Z ogromnym potencjałem, wnikliwością, zaciekawieniem, całym arsenałem znajomych, wspierających go osób, od których może się uczyć, zarażać pasjami, działa we właściwym dla siebie tempie. Każdy dzień to wielka przygoda z książką, muzyką, tańcem, ludźmi, odkrywaniem różnorakich treści, tajemnic, zdobywania wiedzy ogólnej poprzez sztukę, literaturę, malarstwo, fakty historyczne, naukę języków poprzez kontakt z nativ speakerami i używanie języka w praktyce. Sztuka czytania i liczenia przyszła naturalnie, reguły matematyczne także. Po opanowaniu pisania tworzenie gazetek, pisanie artykułów, potem żywy udział w forach dyskusyjnych w internecie. "Od samego początku posługiwałem się narzędziami z należnym im szacunkiem i starannością, dlatego nikt, kto powierzył mi swoje sprzęty, nigdy tego nie żałował" (fotografia, lutnictwo, praca w metalu, ceramika, sprawdzanie działania jak coś wygląda od środka). "Wiele godzin wypełnionych było tak rozmaitymi zajęciami, że stworzenie ich kompletnego zestawienia graniczyłoby z cudem". "Prawdziwe uczenie się jest głęboko zakorzenione w codzienności... Dojrzewa, rośnie i doskonali się przy każdej aktywności... zawsze czujny uważny umysł nieustannie znajduje to, czego potrzebuje do nauki". To, że nie zdał żadnych państwowych egzaminów nie pokrzyżowało planów, "nie odmówiono mi żadnego zawodu, ani żadnego stanowiska, o jakie się starałem... Moje kompetencje sprawiały, że zawsze otwierano przede mną drzwi". Jego życie nie było podzielone na rok szkolny i wakacje, na prace i urlop, życie zawodowe i życie prywatne, naukę i wypoczynek, na dzieciństwo, okres młodzieńczy i dorosłość. Stale kroczył do przodu, w stałym indywidualnym tempie, bez terminów, napięcia, kryzysów, porównywania się z innymi.
Autor nie namawia jednak do porzucania szkoły, nie uważa, by jego ścieżka była najlepsza. "Moje przeżycia odnoszą się tylko do mnie, mój sposób uczenia się nie może podlegać uogólnieniom i standaryzacji". Zachęca do nauki przez całe życie, samodzielności w zdobywaniu wiedzy, poszerzania i aktualizowania teorii w praktyce. Zachwytu nad światem, które jest najlepszym autodopingiem dla mózgu. I tego zachwytu warto życzyć każdemu z nas:) Mega pozytywna książka z doskonałym przekazem.
...I nigdy nie chodziłem do szkoły. Historia szczęśliwego dzieciństwa (niem. ...Und ich war nie in der Schule)Andre Stern, tł. Marta Bizub
wydawnictwo Element, Gliwice 2016
liczba stron: 208
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz