O Ubongo możnaby wiele. Gra jest moją ulubioną linią:) Każda nowa wersja cieszy równie mocno. Mam swoich faworytów wśród wydań i chętnie spędzam przy nich czas. Zobaczmy jak się ma nowa wersja travel.
Sama wersja travel wydana wiosną zyskuje, bo można ją wrzucić do plecaka na spacer, piknik i rozgrywać w wolne leniwe popołudnie. Plusem jest też wyzwanie dobierania odpowiednich kafelków, ponieważ w tej wersji nie ma wskazówek z kafelkami, które należy umieścić na swojej planszy. Kto pierwszy wypełni białe pola na planszy, woła Ubongo i zabiera planszę, która liczy się jako punkt zwycięstwa (minimum zbytecznych gadżetów:).
Odkrywaj jakich kafelków potrzebujesz, zapełniaj planszę, wołaj Ubongo i baw się dobrze:) W odróżnieniu od wersji wcześniejszych, samodzielne odkrywanie jest nie lada zadaniem dla niewprawionych lub młodych graczy (poziom łatwiejszy i trudniejszy z dobieraniem 3 lub 4 elementów). Ci, którzy znają grę, nie mają trudności z dobieraniem i dopasowywaniem. I to jest świetny wariant gry, który ćwiczy szare komórki, logiczne myślenie, spostrzegawczość, i przynosi dużo frajdy!
Bawcie się dobrze:)
Ubongo travel, Grzegorz Rejchtmanwydawnictwo Egmont, Warszawa 2025
dla 1-4 osób, wiek 7+, czas gry 20 minut
zawartość opakowania: 32 plansze z 64 zadaniami, 4 komplety po 8 kafelków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz