Najbardziej utkwiła mi w pamięci zaśnieżona zima 2021 (1, 2), kiedy szaleństwom nie było końca, aż udało nam się zmęczyć i nacieszyć białym puszystym śniegiem. A do szczęścia potrzebowaliśmy górki, worka z sianem, sanek i ciepłych nieprzemakalnych zbyt szybko ubrań. Teraz udało nam się wrócić do dobrych zwyczajów i zaczerpnąć adrenaliny na mrozie. Miło patrzeć na te uśmiechnięte buzie i zarumienione policzki:)
A potem są gile:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz