Kolejny, piąty już tom przygód nastoletniego chłopca, który marzy o karierze piłkarskiej, a któremu zupełnie z nie po drodze z piłką i sukcesami, bo gdzie postawi nogę, tam czeka go porażka. Choć jego drużynie z Liceum im. A. Quanfrina udaje się wygrać mecz, a sekcja piłkarska liceum chce przetrwać, dzieje się coś zupełnie niespodziewanego, pożar niszczy boisko, a przeciwnik realizuje swój plan.
Louca przyzwyczaił czytelnika do swoich niepowodzeń na boisku. Na szczęście zawsze może liczyć na swojego przyjaznego ducha Nathana, który przed śmiercią był świetnym piłkarzem. Jednak w relacjach z dziewczynami musi sobie radzić sam, i kiedy nadarza się okazja potańcówki w domu, zamiast balu szkolnego, Louca ma okazję tańczyć i tulić ukochaną Julię. Niestety to spotkanie to kompletna klapa, o czym dowie się po fakcie, bo to jak pogrążał się z każdą minutą, nie pamięta. Nathan musi mu wbić do głowy, że zamiast leżeć w łóżku ze wstydem i porażką, musi teraz nadrobić głupstwa dobrymi działaniami. Louca kierowany przez Nathana, zaczyna nabór do nowej drużyny, do której mogą należeć absolwenci liceum. Tata Nathana chce to zrobić dla swojego syna, dla którego "drużyna była całym życiem". Nie jest to łatwe, bo starsi sportowcy wybrali inne ścieżki i nie bardzo chcą wracać do piłki, po śmierci Nathana.
Tak, każdy kolejny tom przygód Louci czyta się jednym tchem. Nieprawdopodobne są emocje dojrzewającego chłopca, zakochanego w Julii, który choć dużo filmów oglądał, choć ma osobistego świetnego trenera od piłki, zupełnie traci rezon w kluczowych momentach. I nie ma na siebie żadnego sensownego pomysłu, nawet ubieranie się sprawia mu problem, kiedy woda sodowa uderza do głowy... Zażenowanie i wstyd to często goszczące w nim emocje, które tylko co jakiś czas zastępuje zdumienie i radość, kiedy Nathan wyprowadza go na prostą.
scen. i il. Bruno Dequier, tł. Maria Mosiewicz
wydawnictwo Egmont, Warszawa 2023
liczba stron: 64
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz