To już piąta część Pamiętnika Wisienki, bohaterki, której los za każdym razem jest zajmujący i coraz bardziej pogłębia się sympatia do pięknej, wrażliwej, ciekawej świata dziewczynki.
Dziewczynki, która jest już w wieku nastoletnim, ale w tej części wraca pamięcią do lat dzieciństwa, szpera w przeszłości, by móc iść prosto przed siebie, z pewnością tego, co działo się dawniej, jak potoczyła się jej relacja z tatą, mamą, jak poznała swoje przyjaciółki Linę i Erikę, pisarkę panią Annabellę Desjardins, dlaczego tyle emocji wyzwalają w niej wspomnienia, kto pomógł jej wyjść z depresji. Pewne sprawy czas wyjaśnić, pochylić się nad nimi i opowiedzieć na nowo, by lekko stąpać po ziemi. Wisienka zaczyna swój pamiętnik od wspomnień swojego taty, kiedy miała zaledwie cztery lata, pamięta powrót z rodzicami ze spaceru, wieczorne zasypianie i poranną pustkę, bo tata źle się poczuł, a potem zmarł. Dziewczynka potrzebuje, by mama przypomniała jej kilka zdarzeń, dzięki którym będzie jej łatwiej, nie będzie miała wyrzutów, że to się stało przez nią. Wisienka w poprzednich tomach pomagała innym, teraz prostuje własną ścieżkę, wyciąga swoje ukryte emocje, układa relację z najbliższą osobą - mamą i próbuje zmierzyć się z nowymi wydarzeniami, które mają niewątpliwie duży wpływ na to, co zadzieje się dalej z główną bohaterką.
To bardzo ciepłe, choć chwilami smutne mierzenie się z przeszłością i własnymi emocjami. Tak bardzo potrzebne, by śmiało iść dalej, niosąc w sercu najbliższych. I mieć odwagę poznawać nowe osoby, budować relację z nowo poznanym bratem.
Pamiętniki Wisienki. Od pierwszych śniegów do perseidów, tom 5 (f. Les Carnets de Cerise: 5. Des premieres neiges aux perseides)
scen. Joris Chamblain, il. Aurelie Neyret, tł. Marek Puszczewicz
wydawnictwo Egmont, Warszawa 2021
liczba stron: 80
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz