"Czasem trudno się zorientować, komu mama kibicuje: sobie czy mnie". Oto pierwszy tom przygód dzielnej Bułeczki, którą właściwie da się polubić od początku znajomości. Tytuł może trochę mylić i wskazywać na jej rozkapryszenie, ale to "rządzi" wskazuje na odważną bohaterkę, która wie czego chce i wszystkim jest z tym dobrze.
Ukochana przez mamę "potwora gilgota" i babcię Francesca, spędza czas kreatywnie, na wspólnych zabawach, a po udanych zadaniach i małych sukcesach, otrzymuje pochwałę. Jej pomysły można śmiało wykorzystać i wpleść do swojej dziecięcej codzienności, kiedy jest się w wieku wczesnoszkolnym, a mamy i babci, kiedy ma się w domu dziecko chętne do aktywności i odkrywania świata. Bo trzeba przyznać, że wariactwa, pomysłów i sprawności fizycznej żadnej z tych trzech bohaterek nie brakuje. Ich spotkania to doglądanie warzyw w szklarni, balansowanie na równoważni, strzelanie karnych, smakowanie z zawiązanymi oczami, a nawet budowanie wież z dostępnych przedmiotów domowych. Codzienność może być znośna, kiedy głowy są tak otwarte, chętne do wspólnego spędzania czasu, w pełnej bliskości, z poszanowaniem siebie, swoich sił, pomysłów i pełną akceptacją tego kto jaki jest. Czy potrafi przegrywać, czy się obraża i chowa w pokoju ciszy, czy gratuluje udanego wykonania czynności w kolejnej konkurencji.
Chętnie i z przyjemnością poznam kolejne części przygód rezolutnej Francesci i jej ukochanych nieprzeciętnych towarzyszek. Ich plany na wolny czas, konkurencje, sprawdzanie swoich sił w proponowanych wyzwaniach. To lektura dla rówieśników Bułeczki, czyli dzieci czytających samodzielnie. Duża czcionka, sporo ilustracji i bardzo wartka akcja pomaga czytać przygody z pełną satysfakcją.
Bułeczka rządzi (szw. Frallan ar bast!)
Sara Ohlsson, Lisen Adbåge, tł. Anna Czernow
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2021
liczba stron: 92
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz