"Możesz stracić wszystko, ale dopóki masz kogoś bliskiego u boku, dopóty będziesz szczęśliwy..."
Najpierw połknęliśmy Afrykę Kazika napisaną przez Łukasza Wierzbickiego. Potem sięgnęliśmy po inną jego książkę, równie przystępnie napisaną, również na podstawie faktów. A ta historia także nie byle jaka, bo o podróży poślubnej szalonych małżonków starym angielskim motocyklem o mocy dziesięciu koni mechanicznych z Druskiennik (które należały wtedy przed drugą wojną światową do Polski) po Szanghaj.
"Machiną przez Chiny" to powieść przygodowa oparta na prawdziwej podróży Stacha i Haliny Bujakowskich przez: Polskę, Turcję, Persję, Indie, Birmę aż do Chin. Dzieje się przed wojną. Autor świetnie przełożył zapiski Haliny B. na współczesny język, który podoba się dzieciom, przytoczył mnóstwo ciekawych historii z drogi, przygód ze zwierzakami (np. buziak dla tygrysa, opieka nad niedźwiadkiem Tajuszką), napotkanych ludzi. Masa zdumiewających relacji ze zwykle serdecznymi ludźmi (jak chłopiec, który zaprosił ich do bardzo taniego hotelu pod chmurką; chłopiec, który pomógł przy pomocy wołów i słonia wyciągnąć motocykle z błota z optymistycznie powtarzanym zdaniem "nie troskaj się miły panie"; recepcjonista z hotelu- początkujący dziennikarz, który uwierzył, że wszystko jest możliwe, "wystarczy chcieć" i wykorzystał swój zapał i ich dane, by napisać o nich artykuł; mędrzec On Sam-Je goszczący ich w swoim pałacu).
Przygód jest co nie miara, bo podróż poślubna rozkochanych w sobie młodych i pełnych zapału podróżników sprzed laty, kiedy szlaki nie były tak przetarte, a kraje nie tak dostępne i na wyciągnięcie ręki. Jest w nich pasja odkrywania, smakowania świata, zachwytu nad miejscami, ludźmi, silna chęć do pokonywania kolejnych etapów, pomimo upartego strażnika na granicy, awarii i napraw motocykla, chorób czy nieprzejezdnych dróg. Jest mróz, zamarznięte ręce, błoto i spanie na wilgotnej ziemi, jest deszcz, słońce, gorące piaski i groźne zwierzęta. Jest przygoda i wielka frajda z odkrywania siebie i świata. Podczas weselnych rozmów dziadek ostrzegał ich przed bengalskimi tygrysami, ruchomymi piskami, jadowitymi kobrami. A oni z tym większym zapałem wyruszyli, i niczego nie żałowali:)
A potem Halina wróciła do Polski, urodziła syna, a Stach został w Szanghaju, by relacjonować o wojnie z Azji, wrócił na chwilę, by ruszyć na wojnę w 1939 roku jako lotnik... Czy spotkali się w Indiach? Książka ilustrowana pięknymi grafikami Marianny Oklejak oraz archiwalnymi fotografiami Haliny i Stanisława Bujakowskich z ich motocyklowej wyprawy do Chin.
Machiną przez Chiny
Łukasz Wierzbicki, il. Marianna Oklejak
wydawnictwo Pogotowie Kazikowe, Borówiec 2018
liczba stron: 176
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz