To historia wilków w szwedzkim zoo Kolmarden. Historia człowieka i natury, dzikość zwierząt i próby nawiązania z nimi kontaktu przez człowieka. Wizytówka i wyróżnik szwedzkiego zoo przez lata, unikatowe doświadczenie polegające na wejściu z przewodnikiem na wybieg dla dorosłych wilków. Historia Karoliny, miłośniczki wilków i jej tragiczna śmierć w 2012 roku. Trwoga pracowników zoo, niedopowiedzenia, brak słów na zaistniałą sytuację.
Skandynawowie kochają przyrodę, szanują ją, czerpią dużo frajdy z przebywania na łonie natury, potrafią być wdzięczni za to, co mają, za to, że mogą wyjechać poza miasto i chłonąć świeże powietrze, uprawiać turystykę i sporty. Kochają też ekstremalne doznania. Tysiące osób rocznie wchodziły do ośmiu dorosłych wilków w słynnym szwedzkim zoo. Grupy chętnych wchodziły z przewodnikiem do zagrody, obserwowały ich zachowanie, dawały się zbliżyć, ugryźć w rękaw czy kaptur, nogę. Czasem wilki robiły to dla żartów, czasem zupełnie poważnie, a ugryzienie było obezwładniające i przerażająco bolesne. Przewodnicy długo zdobywali zaufanie zwierząt, tak naprawdę wilki zawsze dyktowały im swoje warunki. Nie każdy ma cierpliwość, serce, ostrożność i odwagę do nich. Wilki oswojone przypominają psy, jednak naturalne instynkty pozostają niezmienne. Bywają płochliwe lub nerwowe, tchórzliwe i agresywne. Uważnie obserwują otoczenie, czujne i płochliwe, trzymają człowieka na dystans. Wilk żyje w swojej rzeczywistości, nie lubi trwonić energii. Wyczuwa słabe dni, przeziębienie, chęć dominacji, choroby człowieka i innego zwierzęcia. Komunikuje się ze światem zewnętrznym dzięki zapachom, przy pomocy pyska i zębów. Szczęki ma na tyle silne, że z łatwością może urwać człowiekowi ramię. "Kiedy decyduje się na atak, robi to błyskawicznie i pozornie bez uprzedzenia". Jest to atak skoordynowany i wspólny, o przywództwo w stadzie (wtedy atak jest bezwzględny, a hierarchii trzeba się podporządkować, żeby żyć), o zdobycie pożywienia. Wybieg w zoo to ich rewir, na który nieustannie ktoś wchodził. W końcu przestał, bo kolejne próby wejścia wilki umiejętnie manifestowały gotowością do ataku (milczące, skupione, wpatrywały się w człowieka żółtymi źrenicami, ogony zadarte i wyprężone, głowy pochylone, uszy skierowane do przodu, mięśnie napięte, krążą wokół intruza).
Ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia. Wywiady autora i docieranie do źródeł potwierdzają, że człowiek i wilk nie mają dużych szans na życie w harmonii. Czasem się to udaje, częściej jednak nie. Porozumienie wymagało wiele nakładu, przez wiele lat sprawdzało się. W pewnym momencie śmiertelnie zawiodło. Oswajanie wilków i traktowanie ich jak zwierząt domowych jest niewłaściwe. Są genetycznie zaprogramowane tak, by po osiągnięciu dojrzałości płciowej rzucać wyzwanie osobie, którą uznają za głowę rodziny. Oswajane za młodu, z czasem stają się zagrożeniem dla ludzi (zwłaszcza dzieci) i zwierząt (bydła, psów). Zabijają, kiedy czują się zagrożone, kiedy bronią swojego rewiru, kiedy są zarażone wścieklizną, kiedy spotykają samotnego człowieka w niewłaściwym miejscu i okolicznościach.
Lars
Berge poznał okoliczności wypadku, rozmawiał z wieloma specjalistami (hodowcami z Lobo w Parku Andaluzjii, z "dziewczyną, która rozmawia z wilkami" - Anniką Olsson z Narke, ze współpracownikami i znajomymi Karoliny, z biologami), odwiedził pasjonatów i znawców tych zwierząt. Im więcej wiedział, tym
trudniej było mu odpowiedzieć na pytanie: co poszło nie tak, co zawiodło? Dlaczego tak wypracowane porozumienie
człowieka ze zwierzęciem zostało zerwane?
Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo
Lars Berge
tłumaczenie: Iwona Kowadło-Przedmojska
wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019
liczba stron: 224
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz