Kto by pomyślał, że przed nami kolejne święta. Nauka w domu sprawiła, że dzieci nie mają sił i ochoty na dodatkowe działania. A może to wiek? Albo moje nieprzygotowanie, bo jak już w końcu coś znajdę w internecie i wydrukuję, to nie wiem, do której książki/teczki włożyłam:). Zaledwie kilka razy udało nam się zasiąść swobodnie przy stole, by wspólnie coś zdziałać przez moment, częściej w wolnych chwilach chłopcy tworzą według własnych potrzeb i pomysłów.
Wykorzystują magnetyczne kulki do tworzenia wszelakich wzorów.
Składają i wycinają, układają mniej lub bardziej symetryczne gwiazdy i motywy świąteczne z papieru/drewna/kostek od gry.
Dzielnie posługują się linijkami i ekierkami, by dzielić drzewko na trójkąty (ze świadomością równobocznych, równoramiennych).
Młodszy ćwiczy symetryczne rysowanie i dodaje kg i dag, przy pomocy wymyślonego
przepisu na pierniczki (utrwalenia ćwiczeń szkolnych). Liczy kwadraty na choince. Gra w zdobywanie
prezentów od Mikołaja (karty Grabowskiego) szacując, która liczba mniejsza, a która większa, oblicza o ile. Wykonuje obliczenia, by zająć jak najwięcej pól na drzewku choinkowym (karta dostępna na math-salamander).
Jak zwykle swoim pomysłem na Matematykę na święta zmobilizowała nas do działań Bajdocja. Ukłony:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz