To książka dla tych, którzy czytają, i którym nie po drodze z książką. Bo kiedy ją otworzą, dotrą niepostrzeżenie do ostatniej strony, z gwarantowanym uśmiechem i nie lada zaskoczeniem.
Główny bohater Greg, uczeń gimnazjum mocno przeżywa zimę, doskwierający chłód, codzienną drogę do i ze szkoły, rozprzestrzeniające się po szkolnych korytarzach zarazki i wirusy, niefortunne suszenie butów, ale i wywiązywanie się z obowiązków nie idzie mu najlepiej (przezabawny projekt o Malcie). Co tu dużo mówić, nie ma łatwo, dzieciaki nie przebierają w sposobach na dokuczanie, zawsze znajdą pomysł, by uprzykrzyć dzień komuś z przeciwnej grupy (dzieciaki dzielą się na mieszkańców dolnej i górnej ulicy, nie cierpią się nawzajem i skutecznie zwalczają). Greg jest postacią, która skupia wszystkie nieszczęścia wokół i tak
odbiera świat, a potrafi to tak przedstawić, że czytelnik ma wielką
przyjemność ich poznawania.
Kiedy szkoła zostaje zamknięta na skutek upornej dokuczliwej zimy, dzieciaki mają wolne. Wydawałoby się ekstra, perspektywa spania, picia gorącej czekolady, oglądania telewizji i grania na komputerze są cudowne, ale mama Grega ma inne plany. Ustanawia inne zasady na spędzanie wolnego czasu, najpierw sprzątanie i obowiązki, potem łapanie witaminy D na podwórku i doskonalenie "kompetencji społecznych". Greg wypędzony na świeże mroźne powietrze, przeżyje moc nieprawdopodobnie zabawnych dla czytelnika przygód. Rozrusza swoje wątłe ciało, opanuje sztukę budowania igloo, fortów, podchodów i sztukę przetrwania. Cała okolica w pewnym momencie stanie się polem bitewnym, tylko o co?
Totalne białe szaleństwo, mnóstwo dobrej zabawy, uroki bycia gimnazjalistą, zalety uspołeczniania. Do tego doskonałe rysunki. Polecam uczniom w przerwie między zajęciami i bitwami na śnieżki:)
Jeff Kinney, tłumaczenie: Joanna Wajs
wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2018
liczba stron: 224
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz