Wyprawa taty z synem w celu odkrywania wszechświata jest znakomitą okazją na spędzenie wolnego czasu, prawda? Trzeba tylko koniecznie kupić gumy do żucia, i wybrać się tam wtedy, kiedy niebo będzie już rozgwieżdżone. Wszechświat może być naprawdę frapujący, a wyprawa piękna, a nawet śmieszna.
Dziecko jest tak podekscytowane wyprawą z tatą, żeby odkrywać wszechświat, że nie przyznaje się do zmęczenia, do tego, że tak naprawdę nie widzi wszystkiego, co tata pokazuje, nie rozumie zapewne wielu spraw, nie pojmuje gwiazdozbiorów. Ten czas spędzony razem, wspólne skakanie przez rów z wodą, liczy się dla niego najbardziej. Resztę dopełnia magia gwiazd, spokój i uporządkowanie kosmosu.
To nie lada wyzwanie umieć wyjść do dziecka i pokazać mu to, co samych nas fascynuje. Swoją drogą taki tata, jak ten, jest ekstra. Dzieci uwielbiają przecież takie poważne wyprawy ze swoimi rodzicami. Tata ma wiedzę, umie zafascynować, w prosty sposób wytłumaczyć to, co ważne. Ponadto trzeba umieć dostrzec piękno, które nas otacza, magię wszechświata i jednocześnie prostotę tego wszystkiego. Bo czasem wystarczy wyjść z domu, żeby dostrzec coś niebywałego.
Ilustracje Evy Eriksson ciepłe, barwne, wprowadzające w nastrój życia zgodnego z naturą, pozwalające poczuć spokój i uporządkowanie kosmosu i właściwych relacji międzyludzkich. Doskonale połączone z treścią.
Jak tata pokazał mi wszechświat
tytuł szwedzkiego oryginału: När pappa visade mej världsalltet
Ulf Stark
ilustracje: Eva Eriksson
wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2008
liczba stron: 28
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz