2.01.2025

25. grudnia


Przyjemnie wciągnęła i rozbawiła mnie ta historia czytana w czasie świątecznym, między kawałkiem ciasta a kubkiem kawy (mocno żałuję, że część jej została na kartach książki:(. Lekka, zabawna, ze śniegiem, rodzącym się uczuciem i przełamywaniem swoich granic i przyzwyczajeń. 

 

Malia nie cierpi świątecznej otoczki, nastroju światełek, choinek i ozdób. W pracy zrobi wszystko, by klienci kupili produkty związane z Bożym Narodzeniem i cieszyli się z tego czasu jak najbardziej. Po powrocie do domu, odgrzewa lazanię w mikrofalówce, ogląda Pretty Woman i sączy wino. Porzucona przez mamę w Wigilię świąt, wychowana w domu dziecka i rodzinie zastępczej, święta nie kojarzą jej się z ciepłem rodzinnych świąt. Co więcej ma w głowie pewien dom z dzieciństwa, do którego weszła omyłkowo, żeby się ogrzać niczym Dziewczynka z zapałkami, i została brutalnie z niego wyrzucona. A los sprawi, że odwiedzi ten dom jako dorosła i na zawsze będzie chciała wymazać z pamięci 25 grudnia. Choć nienawidzi kłamać, w tym roku udaje, że spędza święta za granicą, żeby nie być razem z rodziną (kochającą bardzo Cooperów). Na drodze Malii staje Cameron, który potrafi o wiele więcej zdziałać w kuchni (nauczy ją lepić polskie pierogi), dom ma przystrojony mocno, kocha święta, dekoracje, świąteczne hity, i w zabawny sposób stanie się za wszelką ceną stanie się "Namolnym Mikołajem" zmuszającym czytania listów i stawiania wyzwań do aktywności, wychodzenia z domu, smakowania i radości. Cameron jest w trakcie rozwodu, prowadzi restaurację, jest menedżerem, kucharzem i kelnerem, na dodatek właścicielem. Ma przed sobą jasny cel, kiedy poznaje Malię: w ciągu pięciu dni chce sprawić, by zmieniła swoje podejście do świąt. Naprawdę robi to wyśmienicie. Urzeka zabawą w niepytanie, a mówienie o sobie i swoich wpadkach, radościach i ważnych chwilach, to dobra okazja, żeby się trochę poznać. Pokazuje wrażliwość, kiedy zdradza płacz przy oglądaniu Titanica, bawi chodzeniem w swetrze z bałwanem. Imponuje  przygotowywaniem wyśmienitych dań, luzem i ekscytacją na widok Mali. Przynosi jej uśmiech i spokój, świetnie odgaduje i wstrzela w jej potrzeby. A ona? Nigdy nie płakała przy żadnym filmie, twardo stąpa po ziemi, nie umie jeździć na rowerze, rolkach ani łyżwach, przerażają ją spojrzenia obcych ludzi, paraliżuje ścisk. Nie może pozwolić sobie "delikatny i subtelny dotyk palców Camerona", na zakochanie... Choć tak swobodnie się przy nim czuje, tak bardzo potrzebuje ostoi, zakotwiczenia... 

Ech, jak miło przy niej mija czas.

25. grudnia

K.K. Smiths, tł. Dominika Chybowka-Jang

wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2024

liczba stron: 336

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...