Wiosna minęła tak szybko, że dopiero z pierwszymi dniami lata dostrzegłam, że to już!:) Kilka dobrych tygodni chodziłam, biegałam i jeździłam na rowerze jak upojona codziennymi widokami rozwijających się drzew i kwiatów.
Pierwsze oznaki wiosny były już w marcu, wiem, bo przeniosłam się na chwilę w leśne odmęty przyrody i każdego ranka słyszałam ten szalony świergot ptaków, obserwowałam wybuchy pąków. W okresie Wielkanocy dzieci zapomniały o zimie i sprytnie odnajdowały gniazda zajączków ukryte w trawie.
Pierwsze oznaki wiosny były już w marcu, wiem, bo przeniosłam się na chwilę w leśne odmęty przyrody i każdego ranka słyszałam ten szalony świergot ptaków, obserwowałam wybuchy pąków. W okresie Wielkanocy dzieci zapomniały o zimie i sprytnie odnajdowały gniazda zajączków ukryte w trawie.
Podglądały przez lupy drobinki kamieni na Wzgórzach Dylewskich. Odgadywały ile czasu potrzeba na rozłożenie zapałki, puszki, sznurka, które drzewo to brzoza, a które sosna. Liczyły słoje i przeżyte lata ściętych drzew.
Spacerowaliśmy po buczynowym Rezerwacie przyrody Jezioro Francuskie, w którym mieszkańcy wydali sprawiedliwy osąd nad żołnierzami, którzy dopuścili się haniebnych czynów nad młodymi dziewczętami.
Pomiędzy jedną grillowaną kiełbaską a drugą chłopaki udrażniali przepływ wody. Co tu dużo mówić, jeszcze są wrażliwi i potrafią stawiać czoła wyzwaniom:)
Majowe mroźne poranki nie zdołały ich przestraszyć i przeszkodzić w dążeniach do bycia Lewym, Messim czy CR7.
Zdążyliśmy zebrać miętę na syrop. To nasz ulubiony od tamtego sezonu, dobrze imituje Tymbarka:)
I w końcu wróciliśmy do arboretum w Kudypach. Że też są takie miejsca na świecie:)
Tradycyjnie chwyciło granie na leśnych cymbałach, szukanie par zwierzęcych dziewczyn i chłopaków, wkładanie rąk do skrzynek i odgadywanie skarbów natury.
Ogromną frajdę sprawiła nam ścieżka sensoryczna. Chodzenie po niej z zamkniętymi oczami, do przodu, do tyłu, odgadywanie na czym to ja teraz stoję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz