Lubię wracać do dziecięcych książek, czytać to, czego nie miałam okazji poznać w dzieciństwie, nie zdążyłam przeczytać albo zwyczajnie nie pamiętam.
Przygody odważnej i rozumnej Alicji czytałam dawno temu, ale w tak pięknym przekładzie Macieja Słomczyńskiego i oprawie graficznej Tove Jansson, mam okazję dopiero teraz. I muszę przyznać, że bardzo dodają uroku, i działają na wyobraźnię. I z przyjemnością zanurzam się w senne przygody i analizy umysłu pogrążonego we śnie, poznaję nieprawdopodobne zachowania spotykanych postaci, rozpoznaję aluzje i zabawy słowne, zachwycam się historiami i przechodzę do kolejnych, by znajdować coś dla siebie i obserwować odbiór przygód i rymowanych parodii wierszyków adresowanych do dzieci. Absurdalna logika snu, satyryczne aluzje do przyjaciół i wrogów Dodgsona, osobliwe postaci, nienaturalne rozmowy, odkrywane zakamarki pod ziemią, w pniu drzewa, w ogrodzie, na polu krykietowym. To wszytko jest tak dziwne, że aż chce się więcej tej zabawy językiem, tych zwariowanych spotkań z Marcowym Zającem, panem Gąsiennicą, Żółwicielem czy słynnym Kotem z Cheshsire.
Opowieść powstała na prośbę dziewczynki, której autor opowiadał te historie, a ona i inne dzieci słuchały z ciekawością podczas rejsu po Tamizie w XIX wieku. Alice’s Adventures in Wonderland z 1865 roku dobra jest więc i do głośnego czytania. To gratka dla wielbicieli niecodziennych pięknych książek.
Przygody Alicji w Krainie Czarów
Lewis Caroll
ilustracje: Tove Jansson
tłumaczenie: Maciej Słomczyński
wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2019
liczba stron: 128
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz