Żeby odwrócić takie myślenie Kacper Godycki-Ćwirko kupił bilety dookoła świata, wstał od biurka i ruszył w drogę na pół roku. Korzystał z wszelkich niedostępnych przeciętnemu turyście atrakcji, opowiadając bez nadęcia powoduje cierpnięcie skóry, wywołuje lekką zazdrość, podziw i szacunek. Ta podróż i książka to żywioł, świeży powiew wolności, umiłowanie życia i świata na 100%, choć to takie zwykłe rozkręcenie "Projektu Miliona Pasji". Normalny człowiek, żyjący w mieście, pracujący na etacie, borykał się ze zwykłymi problemami jak inni, zaciskał pasa, by spełniać swoje marzenia. Tyle, że nauczył się czerpać z życia przyjemność, radość, siłę, docierać do takich miejsc, o których biura podróży i wszelkie przewodniki milczą. Zobaczył w pół roku 16 krajów (w ciągu życia- 40), w 129 dni okrążył ziemię, "pękał w szwach od pozytywnej energii". To jest to!
Oto kilka przykładów z podróży Kaca:
- zdobywa najwyższe punkty gór, lodowców, gejzery, wydmy,
- schodzi w głąb Doliny Śmierci, przemierza pustynie, największe solnisko świata,
- jest świadkiem tsunami, lawin błotnych, powodzi, trzęsieniea ziemi,
- zanurza się między ławice rekinów, żółwii czy delfinów, łowi w ciemności ośmiornice i piecze je na ognisku,
- pomieszkuje na samotnej wyspie (najbliższy ląd w odległości 2.078 km),
- smakuje czarną piranię, pieczoną barakudę, i inne niesamowite ryby, egzotyczne owoce o oszałamiającym smaku, wyglądzie, kolorze i kształcie. Zagląda do kuchni, uczy się nowych smaków. Je gulasz z antylopy, zupę z koziego łba, świeże jeżowce. Pije drinki ze sfermentowanej kukurydzy, whisky ze stuletnim kawałkiem lodu z lodowca (pomimo pękniętych błon bębenkowych). I obowiązkowy łyk wódki na odkażenie. Na przełamanie barier i otwieranie drzwi między ludźmi serwuje Perro Salvaje.
Po powrocie z tej niezwykłej wyprawy pragnie zagubić się jeszcze w Czarnym Lądzie i poczuć go najmocniej jak się da. W podróż do Afryki jeszcze się wybierze. "Bo nie chodzi o to, by znaleźć byle jakie zajęcie w oczekiwaniu na śmierć". Nie marnuje życia, on je pochłania, spotyka ludzi sobie podobnych, którzy utwierdzają go w przekonaniu, że właśnie tak trzeba żyć, by nie stracić tego, co najważniejsze, by dawać innym czas, czerpać siłę z nowych doświadczeń, każdego dnia wykorzystywać nowe szanse.
Każda zmiana jest lepsza, gorsze jest tkwienie ciągle w tym samym miejscu!!! To bardzo ważne, by ciagle poznawać coś nowego, odkrywać, nie popadać w rutynę. Marzyć, planować, być w ciągłym ruchu, podejmować wyzwania, przegrywać, by uczyć się siebie, dawać sobie szanse na wygraną. Poznawać ludzi, którzy w każdym zakątku są inni, potrafią wskazać, co w danym miejscu najpiękniejsze, godne uwagi, nauczyć lokalnych sposobów na przeżycie. Zachwycać się, przełamywać opory, nie zamykać się normami, zwyczajami, rozmawiać. A potem ruszać dalej.
Ja nie mogę i nie powinnam czytać takich książek, ten "pozorny luksus łatwego życia tak potwornie kusi". Odwagi i szaleństwa brak... A przecież wyrwanie się na kilka miesięcy w roku, mogłoby tak zmienić życie. Polecam też blog Kacpra z cudownymi zdjęciami z podróży.
Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata
Kacper Godycki-Ćwirko
wydawnictwo Zwierciadło, Warszawa 2013
liczba stron: 240