Siłą rzeczy czytam sobie coraz więcej faktów:) A to dlatego, że dziecięce umysły są bardzo żądne wiedzy, nie tylko bajkowej, ale też popularnonaukowej. Mój zasób informacji o samochodach jest niewielki, z wieloma pytaniami odsyłam syna do większych domowych znawców. Dobrze, że tata i dziadek są w tym względzie niemal bezbłędni i sporo w ich głowach siedzi:)
Zupełnie świadomie sięgnęłam po ten tytuł. "Człowiek z czerwoną chorągiewką" jest opowieścią o chłopcu i jego tacie pracującym u lorda Archibalda, który jeździ wielką głośną maszyną, przed którą tata ostrzega ludzi właśnie czerwoną chorągiewką. Wyobraźcie sobie, że tata każdego dnia wkłada na siebie czarne spodnie, białą koszulę, ciemnozielony krawat, kraciastą kamizelkę ze złotymi guzikami, marynarkę, i buty na grubej podeszwie. Jego praca jest fascynująca dla małego chłopca, niebezpieczna (bo ludzie nie lubią, kiedy jedzie bestia i konie się płoszą), poważna (lord Archibald to nie byle kto), wykonuje ją z godnością i dumą.
Akcja rozpoczyna się w Anglii w 1880 roku, kiedy na drogach przeważają konie, bryczki, karety, omnibusy, a między miastami kursują już pociągi. W 1885 roku Karl Benz pierwszy niemiecki konstruktor buduje pojazd spalinowy, trójkołowy, w którego silniku spala się benzyna. W 1887 roku szkocki weterynarz John Dunlop wymyśla opony (gumowe rurki z powietrzem) do rowerka syna, którego bolała głowa od wstrząsów w czasie jazdy na rowerze.
1894 rok to już pierwszy konkurs powozów bez koni zorganizowany przez gazetę francuską. Z ponad stu szalonych wynalazców, konstruktorów i fascynatorów, na starcie stanęło 25 maszyn i ruszyło na odległość 127 kilometrów. Zwyciężył pojazd najbezpieczniejszy i najwygodniejszy Peugeot 3 hp, który przyjechał jako drugi i pokonał trasę w 6.5 godziny!
Potem jest przełomowy rok 1907, i słynny Henry Ford, który w Stanach Zjednoczonych zaczął produkować tanie automobile. (Dla małych fanów motoryzacji polecam filmik z serii "Byli sobie wynalazcy", odcinek o Henrym Fordzie. Jak Henry wpadł na pomysł produkowania automobilów, jaką drogę musiał pokonać, jak w końcu wygrał wyścig swoim samochodem).
"A gdybym tak wymyślił sposób..." to nieustanne pomysły chłopca na ulepszanie motoryzacji. W końcu dochodzi w rozmowie do momentu, kiedy ludzie z czerwonymi chorągiewkami nie są potrzebni, bo automobile mogą jeździć do 20 kilometrów na godzinę! To duże przeżycie dla chłopca i jego taty. "Teraz już nigdy nie będziesz bezpieczny na drodze". Ludzi z czerwonymi chorągiewkami zastępuje wynalazek amerykańskiego policjanta z 1914 roku, który wymyślił dwa światła dla kierowców, "Zupełnie jakby stanął im na drodze niewidzialny człowiek z chorągiewką". Tak oto nastały nowe czasy, dla wielu osób automobile przyniosły wiele radości, ludzie wciągają coraz więcej zapachów spalin...
Na końcu książki miejsce na zapiski dla małego fana samochodów (o czym marzy, co lubi kiedy czyta, itd.), oczywiście naklejki i dyplom sukcesu. Poziom 3 serii "Czytam sobie" to już poważne obcowanie z tekstem, który zdecydowanie przeważa nad kilkoma zaledwie ilustracjami (czarno-białymi, wysmakowanymi), uczy i wyjaśnia nowe trudne słowa. Duża czcionka ułatwia czytanie dłuższych i rozbudowanych zdań.
Narracja książki jest piękna, przekazuje sporo informacji między spokojną historią chłopca i jego taty, pokazuje jak wiele musiało się dokonać na przestrzeni lat, żeby dojść do sytuacji, kiedy samochody są naturalnym pojazdem dla każdego.
Za spotkanie z historią motoryzacji dziękuję wydawnictwu Egmont.
Za spotkanie z historią motoryzacji dziękuję wydawnictwu Egmont.
Paweł Beręsewicz
ilustracje Tomek Kozłowski
Seria: Czytam sobie. Fakty, poziom 3
wydawnictwo Egmont, Warszawa 2015
liczba stron: 64
liczba stron: 64
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz