Piąty tom przygód Bułeczki zdecydowanie dorównuje wystrzałowej narracji pierwszej części, która sprawiła, że mała bohaterka od razu stała się ulubioną. Tu można odczytać bez pomyłki emocje, odczucia i postrzeganie świata bohaterki, ciepłą pełną humoru narrację, bliską i dobrą relację dziewczynki z mamą i z "trochę dziecinną" babcią.
Do klasy Bułeczki dołącza nowa osoba, Bułeczka właśnie:) I to jest pierwsza wiadomość od pana Marka. Wiadomo, że nie będzie to łatwe dla głównej bohaterki o nienagannym temperamencie, która była tu zdecydowanie pierwsza i jedyna. Tym bardziej, że duchorobotochłopiec Frans Allan Jack Valentin Bułeczka nie zachowuje się tak, by zdobywać przychylność innych, często chwali się, jak było w jego dawnej szkole, nawet tortem z racuchów, nawet tym, że był najsilniejszy ze wszystkich, z wyższością traktuje Francescę Fransson pokazując, że w tej szkole "tylko jedna osoba może nazywać się Bułeczka". Bułeczki mierzą swoje pokłady cierpliwości, napięcie
zdecydowanie rośnie.
Druga wiadomość jest taka, że klasa Bułeczek, która zachowuje się jak "stado opętanych kur" wybiera się na wycieczkę do remizy strażackiej, oj, będzie "niebezpieczny pożar, który nie chce się ugasić":) Dobrze, że towarzyszy im babcia, bo pokłady zrozumienia dzieciaków przez pana Marka są na wyczerpaniu. Natomiast babcia potrafi świetnie odpowiadać na przechwałki i prztyczki Fransa Allana, snuć historie o piratach i wyraźnie służy jej ta wyprawa, ze spokojem prowadzi rozmowę z Bułeczkami i potrafi wczuć się w ich nastroje.
Po tym tomie jeszcze bardziej lubię łobuziarską bohaterkę, ujmujące rozmowy, jakie potrafi prowadzić z mamą, babcią, przyjaciółką Ester, ich codzienność i kłopoty, liczenie kroków do szkoły. Przywykłam też do nieco dziwacznych, oddających charakter postaci, i jednak na swój sposób oryginalnych ilustracji Lisen Adbåge.
Bułeczka poznaje Bułeczkę (szw. Frallan moter Frallan)
Sara Ohlsson, Lise Adbåge, tł. Anna Czernow
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2023
liczba stron: 120
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz