Lubię książki ilustrowane przez Benjamina Chauda. Gili, gili przyciąga nie tylko ilustracjami, ale i świetnym tytułem, a kiedy zajrzysz do niej, to zachwyci i zawartością i wykonaniem odpowiednim dla maluszka.
Radość, energia, kolory emanują z niej. Pierwsze słowa maluszka, tak skrzętnie notowane przez mamy, tu zostały zilustrowane, specjalnie dla najmłodszych. Uniwersalne i zrozumiałe w każdym języku osoby, czynności i przedmioty z najbliższego otoczenia. To dobra książka na start, na gugające rozmowy z dzieckiem, na przyzwyczajanie do wysmakowanej estetyki. A kiedy słownik się powiększy, czas na zapamiętanie własnych rozmówek.
Am am, bla bla, gili gili, brum brum, hau, ale i siusiak, siusiajka i cycuszki mamy. Cały otaczający świat dziecka. Kolorowy, radosny. Do wielokrotnego przeglądania.
Gili, gili - słówka z ostatniej chwili
tytuł francuskiego oryginału: Le petit Roro (mon tout tout premier dico)
Corinne Dreyfuss
ilustracje: Benjamin Chaud
wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2019
liczba stron: 30
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz