25.01.2019

Hilda i Ukryjcy


Hilda nie chce wyprowadzać się z krainy, w której stoi tylko jej dawno zbudowany dom, zamieszkiwany z mamą i Drewniakiem. Dzieje się tu zbyt wiele, by odejść do gwarnego Trolbergu. Tak mocno działa wyobraźnia, tyle istot można spotkać, narysować, dojść do porozumienia. 

Pomponikowa Góra, Jaskinie Kismetu, trollowe głazy dobrze wyglądają narysowane na mapie czy w zeszycie. Jeszcze lepiej jest, kiedy żyjące tam postaci ożywają, kiedy Hilda może z nimi porozmawiać, dogadać się z burmistrzem, umknąć przed królikami, ogrzać się w wielkim uchu olbrzyma, uratować mikruśny domek z królewskiego elfa, krzyknąć do rozsądku olbrzymowi, zjechać po jego brzuchu, przyjrzeć się z bliska trollowym oczom i wspiąć po śliskiej ścianie dzięki jego lepkiej ślinie. Tak naprawdę Hilda z mamą zamieszkały tu, burząc porządek zastanego świata. Powoli Hilda odkrywa komu przeszkadza ich obecność, dlaczego są niemile widziane. Jej odwaga, dziecięca prostota, spryt, dobro zakończy wojnę między elfami a ludźmi, a nawet zjedna dwa starożytne olbrzymy, które czekały na siebie tysiące lat.

Ukryjcy mają dla Hildy i czytelnika dużo niespodzianek, ale żeby je poznać, trzeba odważyć się wejść do ich doliny, nastawić uszu, otworzyć oczy, przejść testy na spryt, odwagę i mądrość, akceptować obecność fruwających fofli czy maleńkich wszociątek.




Hilda i Ukryjcy
Stephen Davies
ilustracje: Luke Pearson
tłumaczenie: Marcin Wróbel
wydawnictwo Egmont, Warszawa 2019
liczba stron: 176

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...