19.07.2016

Rodzina bez granic w Ameryce Środkowej


Wpisy Anny Alboth na blogu "Rodzina bez granic" czytam od kilku lat. Bardzo lubię oglądać zdjęcia i relacje z podróży, codziennego życia w Niemczech, wypadów do Polski lub innych miejsc. To otwarcie na świat, ludzi i niestawianie nikomu granic strasznie mnie ujmuje.

Zdjęcia i wpisy z podróży po Ameryce czytałam już wcześniej, teraz mogę czytać je w wersji papierowej co bardzo lubię. Książkę czytałam powoli, nasycałam się pozytywnym patrzeniem "Rodziny" na świat, uroczymi zdjęciami i... już czuję niedosyt. I pobudzam moje marzenia o kolejne wyprawy. Choć nie jestem tak odważna i w wychowywaniu dzieci, i w podejściu do ludzi (nie wyszłabym w Gwatemali na balkon do mężczyzn, którzy mają broń). Nie potrafię tak planować dni, żeby udać się na pół roku na inny kontynent. Podoba mi się, jak Anna A. pyta męża, co zmieniło się u nich po tym, jak urodziły się dzieci, on odpowiada, że są może mniej spontaniczni, i już po kilku dniach Thomas dołącza do grupy ludzi i płynie z nimi na spotkanie z rekinami, a wraca przeszczęśliwy. Relacje "Rodziny" są, pomimo jakichś tam codziennych trudności, przyjemne w odbiorze. Ich sposób na życie przyjmuję niemal bezkrytycznie. Podziwiam i szanuję. Choć wiem, że ich otwartość czasem bywa mocno krytykowana, a hejterzy potrafią wylać sporo gorzkich słów (jak w sytuacji, gdy ogłosili apel o pomoc dla gości). 

To książka o miejscach, ludziach, przygodach, zachwycie własną rodziną i czerpanie z uroków świata ile się da. Maksymalny szacunek do innych kultur. Ogromna ciekawość świata, potrzeba adrenaliny, przekazywanie własnych pasji swoim dzieciom. Jest wesoło, gorąco, czasem trochę niebezpiecznie i obco (gwatemalska banda świetlików, wielkie meksykańskie legwany, mało kontaktowi ludzie w Belize, zbieganie spod wodospadu Chilasco, żeby zdążyć przed nocą). Spokój i wdzięk "Rodziny" przełamuje wiele granic, otwiera ludzkie serca i umysły, i już po chwili, tam, gdzie kontakt wydawał się niemożliwy, Anna rozmawia o codziennym życiu kobiet, lenistwie, przemocy, wychowywaniu dzieci, częstuje ugotowaną zupą. A Thomas towarzyszy i uzupełnia. Uprzejmością, sprytem, czasem podchwytliwym hasłem na dzieci, pokonywali przeciwności losu (przekraczając granice czy szukając noclegu).

Ta książka to opis podróży samochodem przez Meksyk, Belize, Gwatemalę i Honduras. Autorka, oprócz relacji z podróży, zamieściła także podpowiedzi, jak podróżować z dziećmi, w co się bawić, co zabrać ze sobą, jak uchwycić niepowtarzalne chwile w obiektywie, gdzie i kiedy parkować swój "dom".
Tutaj możecie obejrzeć film prezentujący książkę, na blogu obejrzeć mnóstwo zdjęć, relacji i kilka filmików z podróży, a tutaj kupić książkę w dobrej cenie.

Rodzina bez granic w Ameryce Środkowej
Anna Alboth
zdjęcia: Thomas Alboth
wydawnictwo Agora S.A., Warszawa 2016
liczba stron: 256

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...