9.09.2020

Hedwiga i księżniczka z Hardemo


Życie impulsywnej i odważnie idącej przed siebie samodzielnej 9-latki z Domu na Łąkach nie zawsze jest łatwe. A konsekwencje swoich wyborów, zachowań i wypowiedzianych słów trzeba gorzko przełknąć. Ale to dzięki tej samodzielności i niezwykłemu hartowi ducha Hedwiga Andersson jest tak realną bohaterką. Uczy się na własnych błędach, choć boli, doświadcza życia takiego, jakie jest. Może czasem zbyt pochopnie proponuje pomoc, zbyt odważnie podrabia listy mamy (zapewne trudno być rodzicem takiej dziewczynki), ale jako bohaterka literacka działa bardzo relaksująco na czytelnika, jej rezolutność bawi i pokazuje, że warto wychodzić światu na przekór, choćby po to, by nie zaznać nudy. A jej się to udaje w stu procentach.

W czwartej część przygód w klasie Hedwigi pojawia się nowa osoba, "nie do wiary, że można być tak piękną!". Ma "wielkie okrągłe oczy i rzęsy gęste jak włosie w szczotce do butów", piękne loki. Nosi kolorowe opaski uszyte na owerloku jakich nie ma nikt. Czasem Hedwidze "wydaje się, że są do siebie podobni. Chociaż on wygląda jak księżniczka, a ona jak szczotka do szorowania":)
Olle Back, który przeprowadził się tu, ma trudny start w nowej szkole. Nowy nauczyciel jest surowy wobec rozbrykanej klasy. Słowa Hedwigi o tym, że nie umie sznurować butów powodują lawinę nieoczekiwanych zachowań. Do tego Rickard co rusz krzyczy "zakochana para". I dziewczyny z klasy piątej, które ostatecznie doprowadzają go do płaczu. Trzeba przyznać, że Olle dobrze się trzyma, i radzi sobie z nowymi dla niego emocjami. Gdy tymczasem Hedwiga ma ukryte pragnienie bycia ładną, podziwianą. Dlatego przywłaszcza sobie opaskę Ollego. W jej wyobraźni opaska mogłaby dodać jej uroku, podobnie jak Ollemu. Jednak słusznie dochodzi do wniosku, że "to bez sensu". Trzeba by naprawić i ten błąd...
Dzieci pokazane przez autorkę w tej książce są bardzo samodzielne i silne. Rodzice wspierają je, ale nie wyręczają ich z przeżyć, choć uczestniczą w "łańcuszku telefonicznym" czy w zebraniu w sprawie nauczyciela na zwolnieniu lekarskim, to zostawiają dużą przestrzeń swoim dzieciom, obdarzają zaufaniem i swobodą w podejmowaniu decyzji. I niewątpliwie czekają na powrót pana Larsa, który zawsze "znajdował jakieś rozwiązanie", potrafił być dla dzieci pomimo trudności.

Rozmowa z mamą staje się punktem zwrotnym w zachowaniu dziewczynki w stosunku do nowego chłopca w klasie. Jednak w wielu względów "wypada być miłym", wypada odczytywać zachowanie nowego nie na swój sposób, wygodny dla siebie, a obiektywnie. Wypada dyskretnie pomóc chłopcu w nauce wiązania sznurowadeł, tak by nikt o tym nie wiedział. Wypada zmierzyć się z tym, że ktoś może biegać równie szybko jak ona. Bo fajnie jest, kiedy decyzje są trafne, człowiek "czuje się taki duży". Kiedy działania są nie w porządku, kiedy sprawy nie układają się po myśli, Hedwiga złości się, miota, krzyczy, płacze, rozmawia z mamą, wychowawcą, dyrektorem, koleżanką. Autorka nie kryje jej emocji. Odkrywa ją przed czytelnikiem w całości. W ten sposób bohaterka często powoduje lawinę niepotrzebnych zdarzeń. Ale wszystko to uczy ją życia, którego doświadcza całą sobą.

Dużo tu przygód, dużo emocji, dużo dobrej, zabawnej, pouczającej lektury. I dla dziecka, i dla rodzica. Jeśli podobają się Wam przygody rezolutnej Hedwigi, zajrzyjcie też do Hedwigi, Hedwigi i Maksa-Olofa, Hedwigi i lata ze Sznyclem.




Hedwiga i księżniczka z Hardemo
Frida Nilsson
ilustracje: Anke Kuhl
tłumaczenie: Barbara Gawryluk 
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2020
liczba stron: 180

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...