12.11.2019

Krzysztof Piątek. Gole, które cieszą


PIO PIO PIO! Kolejna biografia piłkarza, którego uwielbiają dzieciaki i chętnie dowiedzą się o nim wszystkiego, co możliwe, by jeszcze bardziej marzyć o karierze piłkarskiej i byciu tak wytrwałym, pracowitym, pewnym siebie, odważnym, a jednocześnie skromnym jak on. Od początku zakodowane miał w głowie, że największym przeciwnikiem spełniania marzeń jest zaniedbanie i lenistwo, dlatego dzień po dniu ciężko i wytrwale pracuje na swój sukces.

Krzysztof Piątek to ciągle młody chłopak, który błyskawicznie rozwinął swoje skrzydła, szybko przeszedł kolejne etapy w drużynach w Niemczy, Dzierżoniowie, Lubinie, Krakowie. "Szkoła, sparingi, treningi niezależnie od pory roku i pogody, mecze o punkty, liga juniorów i seniorów, pierwsza liga, ekstraklasa, reprezentacja Polski. Setki uwag od trenerów, tysiące powtórzeń najrozmaitszych ćwiczeń, mnóstwo wylanego potu, niezliczone godziny czasu wolnego poświęconego na dodatkowe zajęcia po treningach". Nie podcięło mu skrzydeł powtarzanie klasy w gimnazjum. Stanowcze działanie rodziców, autorytet i ich mądrość w kierowaniu synem pomogły panować nad rozkładem dnia i tygodnia, dzieleniem obowiązków i pasji. W końcu z pomocą trenerów opanował emocje i wymachiwanie rąk, "przystopuj, myśl o golach, myśl o drużynie". Bania, Piona, Lewy, rozpoznawany Pistolero i jego cieszynka, która szybko znalazła uznanie wśród dzieci.  

Miał dużo szczęścia w pięciu się wyżej po szczeblach kariery. Szybko został zauważony przez trenerów, odważnie wszedł do Genui i Mediolanu, a kibice mocno go pokochali, bo dał się od razu rozpoznać jako mocny charakter. Szybki transfer do włoskiej Serii A to uwieńczenie drogi, którą wypracowywał przez lata. Tak naprawdę jeszcze wszystko przed nim, i doskonale zdaje sobie z tego sprawę, jak sam mówi, "nie chce być wybrykiem jednej rundy i utonąć", chce się utrzymać na powierzchni, chce przyglądać się i uczyć od najlepszych i być coraz wyżej. To "fajny początek, którym nie chce się zachłysnąć", choć bardzo cieszy i docenia. Zapał na treningach i i zaangażowanie po meczach pozostał mu z młodych lat, kiedy grał z Jarkiem Jachem, Jarkiem Kubickim, Filipem Jagiełło, Dominikiem Hładunem,  grupa dobrze prosperowała na przyszłość.

Na obecną chwilę gra z numerem 19 w AC Milan, ma za sobą sukces osiągnięcia 6 pierwszych goli dla Milanu w niespełna 6 godzin gry, 30 goli w 42 meczach w pierwszym sezonie we Włoszech. Co będzie dalej? Mocno kibicujemy i trzymamy kciuki.
Jak zawsze lekki przyjazny w odbiorze język Marcina Kality, sporo ciekawostek, dużo zdjęć i dowodów na to, że warto gonić za marzeniami. (Tu znajdziesz inne jego książki, które przeczytałam z chłopcami w dużym zapałem: Juventus. Drużyna walecznych serc, Real. Królewska drużyna).



Krzysztof Piątek. Gole, które cieszą
Marcin Kalita
ilustracje: Marzenna Dobrowolska
wydawnictwo Egmont, Warszawa 2019
liczba stron: 160

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...