Filip to zwyczajny chłopiec. Właśnie zaczyna się czas wakacji, dużo wolnego czasu i pustka w głowie jak go zagospodarować. W domu jest trochę nerwowa atmosfera, tym bardziej musi
znaleźć coś, co pozwoli mu przetrwać te dwa miesiące. Wyprawy rowerowe są dość przyjemne, tylko wilki gdzieś w krzakach czyhają. Umówione przez mamę
odwiedziny do cioci Agnieszki są tak przyjemne, że zwykle kończą się zbyt szybko.
Ciocia Agnieszka nie
zadaje mu zbędnych standardowych pytań, uczy odpowiedzialności za
Bodka, daje wolną rękę, bawi się i pobudza wyobraźnię, urządza
słowne potyczki.("Wyobraźnia to za mało. Ona musi mieć pożywienie").
Nienachalnie, między słowami namawia Filipa do utrwalania swoich
pomysłów, które tak bujnie kwitną w jego głowie. Bez osądzania. Traktuje
go poważnie. A w dodatku sprawia, że dystans, niedomówienia, uraza między nią a mamą Filipa, powoli się rozmywają. Zaczynają rozmawiać o tym, co boli, o
własnych tęsknotach.
Filip staje się tego przyczyną.
W
rezultacie wakacje okazały się bardzo twórcze. Młody bohater nie przegrał ich na
komputerze. "Zapachniało lasem". Nuda została zagospodarowana, atmosfera
rodzinna trochę się rozrzedziła. Kamień z serca spadł, kiedy wyobrażenia,
myśli, kotłujące się stworki mieszkające w ciemnym pokoju zostały utrwalone w słowie.
To książka, która ukazuje relacje ludzi, problemy, codzienne życie dorosłych i dzieci. Dzieci, których psychika nieustannie się kształtuje, które pochłaniają otaczający je świat, które myślą o sobie przez pryzmat tego, co inni o nich twierdzą ("lubi siebie, jak inni go lubią, nie lubi, jak inni uważają, że ktoś jest pokręcony, głupi, niefajny").
Pomysł na książkę całkiem dobry (relacje rodzinne, podkreślenie rangi wyobraźni, wniknięcie w odczucia i emocje rosnącego chłopca), ale czytanie jej trochę się dłuży i nudzi. Zbyt mocno rozciągnięta, jak wakacyjne leniuchowanie.
To książka, która ukazuje relacje ludzi, problemy, codzienne życie dorosłych i dzieci. Dzieci, których psychika nieustannie się kształtuje, które pochłaniają otaczający je świat, które myślą o sobie przez pryzmat tego, co inni o nich twierdzą ("lubi siebie, jak inni go lubią, nie lubi, jak inni uważają, że ktoś jest pokręcony, głupi, niefajny").
Pomysł na książkę całkiem dobry (relacje rodzinne, podkreślenie rangi wyobraźni, wniknięcie w odczucia i emocje rosnącego chłopca), ale czytanie jej trochę się dłuży i nudzi. Zbyt mocno rozciągnięta, jak wakacyjne leniuchowanie.
Cześć, wilki!
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2014
liczba stron: 228
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz