Daktyle, Rupaki, króle Lule, pamiętacie z dzieciństwa te utwory? Ja pamiętam teksty tylko trochę, ilustracje i serię wydawniczą NK bardziej.
To wierszyki, które sprawdzają się do zabawy językiem i rymami, do kształcenia języka, poszerzania słownictwa, trenowania pamięci w końcu. Bo, to co zapadło w pamięci w dzieciństwie, zostaje potem na lata.
Kałużyści sprawdzą się jako trening ortograficznych zdolności, do utrwalania słownictwa i zasad pisania. Moja mama jest smutna poruszy emocjami, sięgnie do uczuć. Wierszyki z bohaterami zwierzęcymi (np. Ptaki, Kruk i Żabka, Gołąbek, Pojedynek, Dwa ptaszki), najbardziej lubiane przez młodszych odbiorców. I te na spokojny sen, wprowadzające błogość, ciepło, "białe okręty" (Idzie sen do synka, Luli, synku, luli). Jeszcze inne skrzą humorem, dowcipem sytuacyjnym, czy delikatnym morałem. Wszystkie takie piękne, ponadczasowe. Pokazują jak można z pomysłem i przyjemnością składać słowa i bawić się nimi nadawać im nowy sens. Wszystkie odznaczają się dobrym rymem i budową, wszystkie uwrażliwiają ludzką naturę. Najpopularniejsze i trochę mniej znane. Wzbogacone niezwykłymi ilustracjami Joli
Richter-Magnuszewskiej.
Czytelnik mały i większy i całkiem dorosły znajdzie w tym zbiorze coś dla siebie. Najpopularniejsze m.in.: Zoo, Kałużyści, O rupakach, Strasznie ważna rzecz, Na wysokim drzewie, Księżycowy wierszyk, Zapach czekolady, A jak będę dorosła..., Kurka złotopiórka, Dziwna bajeczka. Recytowane na konkursach szkolnych czy bibliotecznych z lekkim zawstydzeniem i wdziękiem. I całkiem niespotykane: Drynd, Kurze dydko, Siedzieli na ganku czy Miałem małe drzewko.
Danuta Wawiłow
ilustracje: Jola Richter-Magnuszewska
wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2016
liczba stron: 160
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz