Zabrałam tę książkę w podróż samolotem. Na szczęście nikt nam niczego nie porwał, nikt z nas nie zniknął w tajemniczy sposób, nie natknęliśmy się na żadną policjantkę ani ponurego pana kioskarza. Nasz lot został za to opóźniony o całą noc, skracając tym samym nasz pobyt o kilkanaście cennych godzin.
Osobliwy dyrektor Szkoły Detektywów w tajemniczy sposób znika. W pościg za porywaczami wyrusza pięcioro najlepszych uczniów po kursie dla zaawansowanych. Istnieją spore szanse, że najlepsi z najlepszych będą wynajdować tropy i próbować rozwiązywać skomplikowaną zagadkę wierzgającej poszwy z muchomorkami.
Żywa akcja, sprytni bohaterowie, intryga, sztuka współpracy, by osiągnąć zamierzony cel. Autorka Joanna Olech nie pozostawia zbędnych wątków. Fabuła dzieje się szybko. Stopniowo dochodzą kolejni bohaterowie, którzy mają swój udział w odkrywaniu kolejnych śladów przez młodych detektywów. Oprócz sprytnego profesora Emila Wykopka i ambitnych uczniów, występuje urocza policjantka Petunia Żer-Żeremik i barman, którzy szybko zdobyli sympatię moich dzieci. Są też zwierzaki: chomik Pyszczek i wrzeszcząca papug, która pojawia się niespodziewanie wykrzykując wyuczone, nie zawsze kulturalne słowa, nadając fabule odrobinę humoru.
Akcja, poszukiwania, śledzenie wciągają. Sześć rozdziałów mija niepostrzeżenie. A zakończenie jest dość zaskakujące, nie tylko dla młodych prymusów.
Szkoła detektywów Emila Wykopka. PorwanieJoanna Olech
wydawnictwo Literacki Egmont, Warszawa 2016
liczba stron: 112
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz