Ogrom bólu ludzkiego, paskudnych doświadczeń, niesprawiedliwości rewolucji i wojny. Takich wątków możemy tu wyczytać najwięcej. Ukraina, Egipt, Syria, Tunezja, Białoruś, Czeczenia. Ludzi tych krajów łączy strach, niesprawiedliwe traktowanie, poniżanie, zastraszanie, bunt, bicie do koloru śliwki, niezgoda na zło.
Tatiana z Ukrainy, pierwsza opozycjonistka na Majdanie, aktywistka niesłychana, jest ciągle na podsłuchu, brutalnie pobita, bo pisała o Janukowyczu, korupcji i przekrętach rządu.
Automajdan to ci, którzy sprzeciwili się okradaniu Ukrainy i braku dobrych i nowych dróg. Blokują ulice, rezydencje polityków, patrolują ulice przed opłacanymi przez władze dresiarzami (tituszkami- młodymi zastraszonymi chłopcami, którzy dostali do rąk młotki i kilkaset hrywien, żeby bić innych i palić auta). Mają walczyć z tysiącami samochodów, z kawalerią Majdanu, "motorami rewolucji". Z tymi, którzy przelewają krew za Ukrainę. Których nikt nie broni, nie ratuje, bo nie ma odwagi, sił. "Myślą, że pijany, bo ledwo idzie, myślą, że szalony, bo ma wstrząs mózgu i z trudem mówi". Jednemu odcięli kawałek ucha, w dłonie wbijali gwoździe, innego cięli po brzuchu, po twarzy.
Automajdan to ci, którzy sprzeciwili się okradaniu Ukrainy i braku dobrych i nowych dróg. Blokują ulice, rezydencje polityków, patrolują ulice przed opłacanymi przez władze dresiarzami (tituszkami- młodymi zastraszonymi chłopcami, którzy dostali do rąk młotki i kilkaset hrywien, żeby bić innych i palić auta). Mają walczyć z tysiącami samochodów, z kawalerią Majdanu, "motorami rewolucji". Z tymi, którzy przelewają krew za Ukrainę. Których nikt nie broni, nie ratuje, bo nie ma odwagi, sił. "Myślą, że pijany, bo ledwo idzie, myślą, że szalony, bo ma wstrząs mózgu i z trudem mówi". Jednemu odcięli kawałek ucha, w dłonie wbijali gwoździe, innego cięli po brzuchu, po twarzy.
Na 35 km kwadratowych w słonecznikach, w zbożu, leżą trampki, szminka, elementarz dla najmłodszych, gazeta, niedoczytana książka, strzępki ubrań, kawałki kadłuba boeninga lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur, w którego trafiła rakieta separatystów z Donieckiej Republiki Ludowej. Trupy wpadały na podwórka, na place zabaw. Walizki, plecaki, ubrania. Psy ciągały resztki ciał. "To cudzy ból, nie powinien leżeć na naszych polach". Ta prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Książki będą pisać i nikt prawdy nie pozna.
Egipt. Anarchiści obrzucają siedzibę prezydenta koktajlami Mołotowa. Demonstrują chrześcijańscy Koptowie i kobiety przeciw przemocy mężczyzn. Nowy prezydent nie zmienia kraju na lepsze, Egipcjanie sami muszą wywalczyć sprawiedliwość społeczną.
Syria. Zwykli ludzie, rolnicy, za sprzedaż pomidorów i papryki kupili broń i strzelają. Zamienili motyki na kałaszniki. Cywile walczą zacięcie, giną i mocno wierzą w to, że trafią do raju, a Syria będzie wolna i piękna.
Tunezja. Tu próbują znaleźć schronienie dziesiątki tysięcy czarnych Afrykanów, robotnicy z południowej Azji, Libii, Ghany, Sudanu, Burkiny Faso. W obozie dla uchodźców śpią po dziesięciu w jednym namiocie, nieustannie czekają w jakiejś kolejce, po posiłek, do lekarza, do lepszego życia.
Mauretania. Niewolnictwo ma się tutaj doskonale, trwa nieprzerwanie, ukrywane pod przykrywką grzecznych służących czy pracowitych pomocy domowych. Wykorzystywani, poniżani, słabo opłacani.
Białoruś. "Potrzebny jest silny prezydent, żeby przeprowadził reformy, zaprowadził porządek w kraju" A po latach jego sprawowania rządy dyktatorskie Łukaszenki obywatele komentują tak: "by władzę utrzymać nie trzeba mądrości, wystarczy nie mieć sumienia... demokracja to dno, bo w demokracji nikt nie jest odpowiedzialny za nic".
Czeczenia. Kiedy Daniłek błogosławi syna, zamiast go wykląć, szef policji bije go w twarz. Potem biją go po ciele, głowie, aż blady i siny robi się fioletowy jak śliwka. A ciało Jusupa, jego syna ciągają po podwórku za samochodem, "syna mojego, jak psa". Bo "W Czeczenii łapie się wszystkich i terrorystów, i tych, co tylko podejrzani. A jak brakuje i tych, i tych, to łapie się byle kogo, żeby terrorystów postraszyć." Drugiego syna, z drugim stopniem niepełnosprawności też zabrali. Na polecenie kierownika rejonowego. "Resztę rodziny przerzuciłem za granicę (dwóch synów i córkę). Bałem się. Wrócą synowie innych rodziców czeczeńskich i rosyjskich. Bóg postawił Putina na to miejsce, by zniszczył Rosję!" Brrr...
Motory rewolucji, to ludzie wciąż niespokojni, wciąż domagający się lepszego traktowania, lepszego życia, buntujący się, płacący często najwyższą cenę na swój bunt - życie. To ludzie zastraszeni, przyjmują czasem czyjś punkt widzenia, czyjeś poglądy, by przetrwać. Czasem mają swoją filozofię i pogląd na sytuację. Oszukiwani, okłamywani. Ilu takich jest? Dlaczego?
Grzegorz Szymanik
Motory rewolucji
wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015
liczba stron: 184
Egipt. Anarchiści obrzucają siedzibę prezydenta koktajlami Mołotowa. Demonstrują chrześcijańscy Koptowie i kobiety przeciw przemocy mężczyzn. Nowy prezydent nie zmienia kraju na lepsze, Egipcjanie sami muszą wywalczyć sprawiedliwość społeczną.
Syria. Zwykli ludzie, rolnicy, za sprzedaż pomidorów i papryki kupili broń i strzelają. Zamienili motyki na kałaszniki. Cywile walczą zacięcie, giną i mocno wierzą w to, że trafią do raju, a Syria będzie wolna i piękna.
Tunezja. Tu próbują znaleźć schronienie dziesiątki tysięcy czarnych Afrykanów, robotnicy z południowej Azji, Libii, Ghany, Sudanu, Burkiny Faso. W obozie dla uchodźców śpią po dziesięciu w jednym namiocie, nieustannie czekają w jakiejś kolejce, po posiłek, do lekarza, do lepszego życia.
Mauretania. Niewolnictwo ma się tutaj doskonale, trwa nieprzerwanie, ukrywane pod przykrywką grzecznych służących czy pracowitych pomocy domowych. Wykorzystywani, poniżani, słabo opłacani.
Białoruś. "Potrzebny jest silny prezydent, żeby przeprowadził reformy, zaprowadził porządek w kraju" A po latach jego sprawowania rządy dyktatorskie Łukaszenki obywatele komentują tak: "by władzę utrzymać nie trzeba mądrości, wystarczy nie mieć sumienia... demokracja to dno, bo w demokracji nikt nie jest odpowiedzialny za nic".
Czeczenia. Kiedy Daniłek błogosławi syna, zamiast go wykląć, szef policji bije go w twarz. Potem biją go po ciele, głowie, aż blady i siny robi się fioletowy jak śliwka. A ciało Jusupa, jego syna ciągają po podwórku za samochodem, "syna mojego, jak psa". Bo "W Czeczenii łapie się wszystkich i terrorystów, i tych, co tylko podejrzani. A jak brakuje i tych, i tych, to łapie się byle kogo, żeby terrorystów postraszyć." Drugiego syna, z drugim stopniem niepełnosprawności też zabrali. Na polecenie kierownika rejonowego. "Resztę rodziny przerzuciłem za granicę (dwóch synów i córkę). Bałem się. Wrócą synowie innych rodziców czeczeńskich i rosyjskich. Bóg postawił Putina na to miejsce, by zniszczył Rosję!" Brrr...
Motory rewolucji, to ludzie wciąż niespokojni, wciąż domagający się lepszego traktowania, lepszego życia, buntujący się, płacący często najwyższą cenę na swój bunt - życie. To ludzie zastraszeni, przyjmują czasem czyjś punkt widzenia, czyjeś poglądy, by przetrwać. Czasem mają swoją filozofię i pogląd na sytuację. Oszukiwani, okłamywani. Ilu takich jest? Dlaczego?
Grzegorz Szymanik
Motory rewolucji
wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015
liczba stron: 184
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz