18.02.2015

Swoją drogą. Opowieść o trzech podróżach po inne życie




"Swoją drogą" to opis trzech niewiarygodnie świetnych podróży Tomka Michniewicza z najbliższymi jemu osobami. Tomek daje swoim towarzyszom niewiele czasu na zastanowienie, proponuje podróż w dowolne miejsce na ziemi. I za każdym razem jest to dla jego bliskich wyjątkowa wyprawa. Szkoda, że książka już się skończyła:(

Mam wrażenie, że ludzie muszą się dzielić swoim życiem, by zdobyć serca czytelników. To, co tutaj opisane pomiędzy podróżami wbija czasem w fotel, zaskakuje, zdumiewa. A osobiste, bardzo szczere przemyślenia w tym przypadku bardzo zadziałały na korzyść. 
Tomek kocha to, co robi, uwielbia adrenalinę, muzykę, wszelki rodzaj aktywności, dżunglę, pustynię. I taka jest też książka, tętni z niej energia, chęć życia, nieposkromione otwarcie na świat i ludzi. Swoimi pasjami potrafi dzielić się z innymi. Chętnie przeniosłam się w ten świat obcych mi miejsc, chętnie wczytywałam się w rozmyślania o relacjach międzyludzkich, o naszym miejscu i upodobaniach w stosunku do innych porządków świata. 

Ale czy to wszystko warte jest swojej ceny? Podróżujesz, znosisz trudy, choroby, wertepy, błota, kradzieże. Do domu przywozisz zdjęcia, na których niewiele widać. Nie widać tego smrodu, brudu, tych emocji, strachu, zmęczenia... Inni w głębi serca zadroszczą podróżowania, wolności, otwartości, przeżyć, ale żeby samemu się wybrać, mmm... Może jeszcze nie teraz. Nie mam czasu, pieniędzy, odwagi...

Z takiego stanu Tomek zabiera ze sobą w niezwykle bogate, doskonale zorganizowane podróże swoich bliskich. Przeżywa razem z nimi trudy i przyjemności podróżowania, fotografuje, znosi narzekania i euforię, tłumaczy, pokazuje, szuka inspiracji.   

Pierwsza podróż z przyjacielem. Marcin wyrwany z pracy za biurkiem, człowiek, który potrafi dostosować się do każdych warunków życia (ang. ajusable), razem z Tomkiem przeżywa przygodę w Afryce. Śpią u Pigmejów, jeżdżą autostopem po afrykańskich dziurawych drogach i w półmetrowym nieraz błocie, odwiedzają plemię Baka w Kamerunie, przemierzają dżunglę, jedzą białe larwy, leczą chorych, budują domy, oswajają się z głośną i straszną w nocy dżunglą, polują na zwierzęta, tańczą (z kijem za koszulką i majtkami), węszą czarowników, spotykają białego czarownika- księdza Mirka Bujaka. Poznają Afrykę, ale nie są w stanie jej zmienić. Afryki nie zmienisz na siłę, na sposób europejski -mówią. Afrykańczycy robią to, co dla nich konieczne, redukują potrzeby do minimum. Wystarczy im jedzenie i dach nad głową, inne sprawy są mało istotne, to, bazują na tym, co przekazali im przodkowie. To my gonimy ciągle za czymś, ulepszamy wszystko, biegniemy... Marcin po powrocie do Polski zostawił księgowość, zajął się pracą w organizacji pozarządowej dla uchodźców.

Druga podróż z żoną Marianną, nie do luksusowego hotelu, nad błękitną wodę, ale do Arabii Saudyjskiej. To wyzwanie nie tylko dla niej, ale dla każdego podróżnika. Zupełnie odmienne zasady życia, jaskrawa sprzeczność zasad z naszymi wartościami. Prawdziwi ludzie i codzienne życie nie na pokaz , to niemały dla niej szok. Ten świat powoli staje się logiczny i poukładany, ale w inny niż nasz sposób. To bogactwo, szał rozwoju (w 50 lat przeskoczył tysiąc lat), zwalczanie terroryzmu i wykroczeń w zarodku, mocne trzymanie się zasad i tradycji, kobiety oddane swoim mężom i rodzinom, opieka nad wdowami, sierotami, brak kultury (filmu, teatru, muzyki). Na ile odmienił ich ten wyjazd? Tomek nadal twierdzi, że trudno mu zrezygnować z dotychczasowego stylu życia (tropienia nosorożców, nurkowania, przygód na pustyni) na rzecz pieluch i pracy na etacie... "Jeśli to jest dorosłość, nieprędko dorosnę".

Trzecia podróż z tatą do stanu Missisipi, Alabamy, Georgii. Wszystko ma być związane z miejscami, gdzie narodził się blues, jazz, gospel. W duchu takiej muzyki tata wychowywał Tomka, puszczał najlepsze utwory, wygrywał rytmy, opowiadał o muzykach. Teraz razem odkrywają zaułki, bary, uliczki. Tata zagrał z czarnym na ulicy w Nowym Orleanie, ("mogę teraz spokojnie umierać"), posłuchał porywającego śpiewu gospel w kościele, podrygiwał na wiecznie rozśpiewanych ulicach. Odwiedził miejsca, gdzie trwało niewolnictwo. Zagrał w końcu w "ciemnej budzie"...

Podróż zaczyna się od podjęcia de-cy-zji. Na Tomka Michniewicza czekają kolejne kupione bilety, marzenia do zrealizowania. Mam nadzieję, że zostaną opisane w kolejnych książkach.


Swoją drogą. Opowieść o trzech podróżach po inne życie
Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2014
liczba stron: 368

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...