Ma za to wyimaginowanego przyjaciela Molgana, który przychodzi do niego zawsze kiedy Albert jest sam. To dobry tajemniczy przyjaciel, bo nigdy się nie obraża, nie marudzi, robi to, co i jak Albert chce. Albert może na niego składać winę, kiedy coś zbroi, poza tym Molgan wydaje się silny. A to ważne dla Alberta. Ale ma też wadę: nigdy go nie ma, kiedy jest naprawdę potrzebny. Np. kiedy duzi chłopcy atakują Alberta. I to jest problem. Niestety Molgan pewnego dnia znika, na zawsze i nie wiadomo gdzie. Wtedy kiedy Albert biegnie bardzo szybko, żeby zobaczyć kto tak przeraźliwie płacze na klatce.
W ten sposób Albert poznaje Wiktora, który nie jest ani duży, ani silny, do tego starsi chłopcy właśnie go pobili. Albert pomaga Wiktorowi uspokoić się i opatrzyć ranę na kolanie. Tak rozpoczyna się ich przyjaźń.
Dobrze jest kogoś znać.
Dobrze mieć prawdziwego przyjaciela.
Choć to czasem bywa też trudne..."
Trudne, ponieważ chłopcy w tym wieku oczywiście bawią się ze sobą znakomicie, ale w międzyczasie uczą się rywalizacji, przegrywania, kłócą się, miotają nimi różnorakie uczucia, itd. Ale Wiktor zawsze przychodzi, kiedy Albert potrzebuje przyjaciela, i to jest wspaniałe i cenne. To krótka i prosta historia o trudzie odnajdywania się w nowym otoczeniu, pokonywaniu nieśmiałości, wyimaginowanych i prawdziwych przyjaźniach dzieci.
Kto obroni Alberta?
Gunilla Bergström
tytuł szwedzkiego oryginału: Vem räddar Afons Åberg?
wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2013
liczba stron: 28
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz