Nowa, pachnąca książka "10x10" Herve Tulleta zaskakuje po raz kolejny. Tylko gdzie jest Turlututu? Ano nie ma go tu!
Jak
zwykle w książkach tego autora nauka przez zabawę sprawdza się
doskonale. Liczymy paluszki, części ciała człowieka, samochody oznaczone
numerami, zmieniające się kolory, ludzi grających zespołowo, poznajemy
dni tygodnia. Jest też bajka o królewiczach i pięknych księżniczkach.
Niestety
podział na części nie oznacza, że dziecko zadowoli się jakąś z nich,
będzie uparcie dążyło do tego, by przechodzić do kolejnych, i kolejnych,
i jeszcze dalej. Aż do końcowych stron, na których zobaczy, że piasek,
gwiazdy, śnieżynki, to tysiące, miliony, biliony drobnych elementów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz