"Podnoszę jego rękę, a kość się rusza, chwieje, oderwała się od ciała. Kawałki płuca, wątroby wypadały przez usta... Ksztusił się własnymi wnętrznościami... Owijałam rękę bandażem iw suwałam mu do ust wszystko to, co z niego wyjmowałam... Tego się nie da opowiedzieć! Nie da się opisać! Nawet przeżyć..."
Ta książka przeszywa ogromem cierpienia, bólu i tragedii zwykłych mieszkańców Białorusi, którzy muszą się mierzyć z trudną przeszłością wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu i tragicznymi jej konsekwencjami przez długie lata. Pozostawieni sami sobie, wykorzystani przez władze do minimalizowania skutków, zmagają się z cierpieniem, śmiercią najbliższych, zaskakującymi chorobami, nowotworami i efektami promieniowania.
Tragedia miała miejsce nocą 26 kwietnia 1986 roku. Ludzie tam obecni, ściągani z całego regionu, często nieświadomi skutków ubocznych, wezwani zostali do gaszenia pożaru po wybuchu reaktora, zasypywania "samowarów" - pozostałych reaktorów, ginęli na miejscu albo po powrocie do domu. Likwidatorzy, mieszkańcy strefy, górnicy, naukowcy i doradcy z instrukcjami do życia. Z medalem, dyplomem czy premią, z przypiskiem "bohatera" narodowego. To jak rozpadały się ich ciała, wiedzą tylko najbliżsi. Kto zawinił? Jak się uratować? Jak żyć? Autorka książki daje możliwość rodzinom poszkodowanym wypowiedzieć swój ból, wspomnieć drastyczne szczegóły, o których inni nie chcieli słyszeć. Czytelnik otrzymuje więc przejmujący obraz efektów wybuchu i promieniowania reaktora. Nie potrzebuje fantastyki czy horroru, bo to się działo naprawdę, a taki scenariusz może napisać tylko życie. Od nocy wybuchu, przez śmierć ratowników, "radziecki heroizm" i ofiarność, ból najbliższych, belejakość poczynanych działań i zakłamanie władzy, opuszczanie swoich miejsc zamieszkania, strach innych przez świecącymi "czarnobylskimi dziećmi" i produktami stąd pochodzącymi, powroty na skażoną ziemię, a nawet współczesne wycieczki w obrębie pola rażenia "nuklearnej Mekki". "Teraz niebo jest dla mnie żywe, bo tam są oni".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz