26.04.2017

Muzyka moich ulic. Lizbona


Jest w tej książce wyczuwalna tęsknota za tym, co ulotne, przemijające, jest spacer stromymi ulicami, wspomnienia, duża porcja muzyki, miłości do fado, do świata muzyki i literatury. Wyczuwalny ton, jakim mówi pan Marcin Kydryński sprawia, że czyta się ją, jakby słuchając narracji radiowej, niespiesznej, napawającej promieniami słońca, błękitem nieba, powiewem wiatru i zapachem kawy.

Doceniać piękno miejsc, możliwość zrobienia zdjęcia nieładnego, "bo ładne nie może być piękne", słyszeć "skrzypienie swojej duszy", mieć w zanadrzu setki ciekawostek ze świata muzyki i literatury. Mieszkać w zacisznym miejscu w sercu Portugalii. Obserwować codzienne życie zwykłych ludzi, muzyków ulicy, fado śpiewanego w barach, patrzeć na wschodzące gwiazdy, dzieci uczące się grania od starszych, czerpać ile się da.
Ta książka to podziękowanie miastu i ludziom, których autor spotkał, "hołd dla muzyki, którą pokochał, dla światła, które sprawia, że każdego ranka chce się żyć". To historia jednego miejsca na ziemi, "najpiękniejszego". To zaduma, tęsknota (której nie sposób nie zauważyć u mieszkańców miasta), rozmyślania, dogłębne przedstawienie najlepszych muzyków fado. Wspominanie Amalii Rodrigues, Marizy, Alfredo Marceneiro, Mario Pecheco, Carlosa do Carmo, i wielu innych twórców, które poruszają serce autora.

Zdjęcia z lat 2010-2015 mniej i bardziej klimatyczne, oddające nieoficjalnego ducha Lizbony, nie tego widzianego oczami turysty, ale człowieka, który kocha to miejsce, ludzi, szczegóły niezauważane przez innych. To "świadectwo konkretnego czasu". A po latach tęsknota za tym, co utracone. Rozlewanie się tłumów turystów, nabrzeże pełne muzyków, kłótnie fal z mewami, zmieniający barwy i natężenie hałas, zerwane chodniki, ścięte palmy. Wtedy trzeba szukać ciszy w sobie. Bo tamtej magii sprzed lat nie da się już odtworzyć. Trzeba wsłuchaś się w ciszę albo Siestę, a na pewno załączyć wybranych ulubionych wykonawców tej niespiesznej, porywającej muzyki i portugalskiego "sz".

Bardzo muzyczna i przesiąknięta miejscem książka, można z nią spacerować ulicami miasta, albo zatopić się w niej podczas popołudniowej niedzieli. Trochę chaotycznie, ale siestowo, leniwie i sympatycznie.

Muzyka moich ulic. Lizbona
Marcin Kydryński
wydawnictwo Edipresse Książki, Warszawa 2017
liczba stron: 450

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...