Ta legenda wcale nie jest taka stara, nie ma w niej rycerza ani księżniczki, jest uroczy starszy pan, pies, przyjaźni sąsiedzi. Historia nie wydarzyła się tak dawno temu, jak inne historie, dzięki którym powstały legendy. A pomnik "najwierniejszego z wiernych" psa możemy do dziś oglądać w Krakowie.
Ponieważ Kraków słynie z niezwykłości, jest zaczarowany, to i jego mieszkańcy są wyjątkowi. Pan Nikodem od pierwszych chwil
zyskuje sympatię, każde przez niego wypowiadane zdanie jest perfekcyjne.
Opieka nad przygarniętym Dżokiem i dogadywanie się z nim, współgranie,
to coś cudownego. Z ludźmi nie wychodzi mi tak dobrze:). No ale
w końcu Dżok to pies też nie byle jaki, udowodni to niejednokrotnie. A wyczekiwanie na swojego pana przy rondzie przejdzie wszelkie
ludzkie oczekiwania i wyobrażenia o psim rozumowaniu, tęsknocie i
nieprawdopodobnej wierności temu, komu zaufał. Będzie potrzebował dużo
czasu, by pogodzić się z tym, że jego pan już nie wróci i trzeba zaufać
komuś innemu, żeby przeżyć.
"On jest wolnym psem. Żyje tak, jak
mu się podoba. Nikt mu nic nie może rozkazać". Nikt go nie może złapać,
uwięzić w schronisku, przygarnąć, "przecież on ma i pana, i panią.
Trzeba tylko na nich poczekać..." Dżok da się z czasem
przekonać do wytrwałej pani Marii, która powoli, małymi krokami,
dobrocią, troską go oswoi, ale kolejnej straty już nie będzie w stanie
znieść, to zbyt dużo, nawet dla psa. Narracja książki wciąga nie tylko
zapalonych fanów psów. A kto będzie w Krakowie niech nie zapomni o
spotkaniu przy pomniku Dżoka. Dzieciom jego historia spodoba się na
pewno.
Barbara Gawryluk
ilustracje: Iwona Cała
wydawnictwo Literatura, Łódź 2007
liczba stron: 46
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz