20.08.2015

W rodzinie ojca mego

O słuszności działania ojca Rydzyka są przekonane góralki sprzedające najlepszą wełnę na berety ("Maryi raz na jakiś czas posłuchać trzeba. Prawdę ino tam usłyszysz"), kobieta, która kupuje w lumpeksach białe i czerwone swetry, pruje je i szydełkuje małe symboliczne berety do przypinania agrafką na piersi. Pobożny mąż, dla którego żona jest krzyżem, bo ogląda zwykłą telewizję, a teściowie wybierają działkę zamiast kościoła. Małżeństwo na emeryturze studiujące on-line u ojca Rydzyka, żeby dobrze spożytkować wolny czas. Zgromadzeni na Placu Trzech Krzyży, którzy uznają kazanie za dobre, kiedy ksiądz "przywala rządowi, a nie mówi o Biblii". "W rodzinie ojca mego" jest zbiorem reportaży o ludziach zgromadzonych wokół Radia Maryja, ich losy, nawrócenia,  świadectwa, codzienne życie, działalność dla innych, modlitwa.

Obraz Tadeusza Rydzyka nakreślony jest bardzo starannie. Grzeczny mały chłopiec, dobry ministrant, ładnie śpiewa i gra na akordeonie. Do liceum nie przechodzi, bo ma same trójki, ale jest pobożny i tak śpiewa. W zawodówce uczy się piłować metal, chce być księdzem "bo mu życie zbrzydło". W seminarium rozhulał chór (lata 70.), gitara i bandżo nie były wtedy spotykane. Kazaniami nie porywa, więc trochę śpiewa, a trochę drażni. Ma pomysły na inną ścieżkę. Ma smykałkę do interesów, charyzmatyczną osobowość, i to wystarczy, by porwać tysiące wiernych Kościoła katolickiego w Polsce i na świecie. Porywa więc serca samotnych, zagubionych, i tych całkiem normalnych. Tworzy dla nich ich miejsca, daje poczucie bezpieczeństwa, zapewnia jedną słuszną teorię i prowadzi tak pewnie, że nie mają wątpliwości ani złudzeń, że inne racje mogą być także prawdziwe.
Radio Maryja staje się jednoosobowym organem  nadzorczym, zarządzającym i kontrolnym, szybko nabiera tempa. Dziś dzięki darom serca ma zasięg w każdym zakątku Polski i w wielu na świecie (nawet w antykatolickiej Rosji). Potem przychodzi czas na "Nasz Dziennik", Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Mediacji (by wychować dziennikarzy, którzy nie pójdą pod rękę z "mediami mętnego nurtu"), Telewizję Trwam (bo słowo to za mało), w końcu kompleks religijno-wypoczynkowy Centrum Polonia. Bezkompromisowością, szantażem i uporem można w Polsce wywalczyć wiele. 

"Tak czy inaczej trzeba uważać, bo może się okazać, iż rzeczywiście Bóg chce coś powiedzieć, a my kolejny raz zagłuszamy ten głos. Większość odrzuconych proroków pochodziło od Boga". Środowisko Radia Maryja, telewizji, centrum, poznajemy dzięki ciekawości i wnikliwości autora, który wchodzi w te miejsca, zadaje pytania, oddaje głos konkretnych ludziom. Swoją chęcią poznania, dotarcia najgłębiej fascynuje, ale i napawa lękiem. Reportaże są szczere, dociekliwe, pokazują dużą część społeczeństwa polskiego, nieco krytycznym okiem napisane, jaskrawe przykłady podane.



W rodzinie ojca mego
Marcin Wójcik
wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015
liczba stron: 272

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...