Mama zgadza się na to pod pewnymi warunkami i trochę niechętnie, bo wie jako dorosła, że wiąże się to z obowiązkami, czasem, dodatkowymi nakładami całej rodziny. Lusia bierze w swoje ręce chłopca i bierze na siebie całą odpowiedzialność. Nazywa go Piskaczem, bo na każde jej słowa, ono wydaje tylko dziwny dla jej uszu piiisk. Biega z nim, karmi, ucina drzemkę na drzewie, przez jakiś czas są nierozłączni, chłopiec jest "najsłodszym zwierzaczkiem w całym lesie". Do momentu, kiedy nie jest w stanie korzystać właściwie z kuwety, niszczy meble, a potem znika.
Lusia znajduje go wśród innych piskaczy, teraz rozumie, że to jego naturalne środowisko, że musi go tutaj zostawić. A potem pojawia się słoń:) Czy też zechce się nim zaopiekować? To dopiero wyzwanie i odpowiedzialność.
Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe
Peter Brown
Nasza Księgarnia, Warszawa 2015
liczba stron: 32
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz