Oczy dziecka podczas czytania po raz pierwszy tej książki stają się coraz większe z niedowierzania i ekscytacji, co będzie dalej. Obserwowanie tego jest z serii przeżyć "bezcenne" w życiu rodzica:)
365 pingwinów to wielkich rozmiarów picture book, książka wielka także dzięki swojemu urokowi, pomysłowi i dowcipowi dobrze opowiedzianemu. Oto "w dzień noworoczny z samego rana nadeszła paczka niespodziewana", nie wiadomo od kogo i z czym, z dołączoną karteczką: "Jestem pingwinem z pierwszym numerem. Proszę nakarmcie mnie, gdy zgłodnieję. Łatwo powiedzieć - zamruczał tata. Nakarmić gościa gdzieś z końca świata...".
W ten sposób codzienność zwykłej rodziny została lekko zachwiana, bo w kolejne dni w domu zjawiał się kurier z nowymi dostawami pingwinów. Wyobraźcie sobie, jak je nakarmić, jak uporządkować, jaki jest zapach ich odchodów w pomieszczeniu, jak w końcu wejść do łazienki, gdy pingwiny przecież uwielbiają w niej przebywać!!!! Konsternacja i pomysłowość rodziny jest przeogromna i cudowna, wymyślają dla pingwinów imiona, segregują je, porządkują, by zmieścić w domu, mnożą wydatki, taszczą skrzynie z rybami.
Takie pingwiny to też nie lada zmartwienie, zwłaszcza kiedy na dworze gorąco, kiedy nieustannie słychać ich odgłosy niezależnie od pory dnia czy nocy, kiedy wszędzie jest "smrodek odpadków". "Szczęśliwym losu zrządzeniem historia inne ma zakończenie". Kiedy po raz kolejny odzywa się dość stresujące "ding dong" dzwonka w drzwiach, nie pojawia się w nich kurier z kolejnym pingwinem, ale wujek, który wszystko wyjaśni. Zobaczcie sami.
Dziecko przy okazji tej historii uczy się liczenia, dodawania, mnożenia, podziału na grupy, segregowania, zauważa dowcip sytuacji. Książka jest urocza, z lekko niedorzecznym przesłaniem ekologicznym, sporą dawką humoru i dobrą zabawą z liczeniem. Ilustracje wykonane są w kilku barwach, są wyraziste, i z humorem oddają treść opowiadania.
ilustracje: Joëlle Jolivet
365 pingwinów
Wydawnictwo Tatarak, Warszawa 2014
liczba stron: 48
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz