2.02.2015

Niebiescy ludzie, wędrowni mędrcy, ludzie pająki czyli Dziesięć bram świata


Lubię takie książki, które sprawnie, interesująco, bez zbędnego rozwodzenia się, ukazują istotne wydarzenia/miejsca, ciekawe, czasem szokujące fakty. Odkrywanie z tym autorem zakątków świata staje się przeżywaną wspólnie dobrą przygodą. 
“Dziesięć bram” to dziesięć rozdziałów o dziesięciu istotnych dla autora miejscach, które przybliża czytelnikowi z najważniejszej strony - człowieka poznanego w danym miejscu albo niecodziennego zdarzenia, którego doznał.

Pierwsza brama: Betlejem. Mur między Betlejem a Jerozolimą oddziela dwa wrogie sobie światy. Izraelczycy i Palestyńczycy nie potrafią żyć obok siebie spokojnie, zastraszają się nieustatnnie, zabijają, okaleczają. Autor jest świadkiem brutalnej strzelaniny, okaleczenia niewinnej młodej córki cierpiącego ojca.

Druga brama: Tuaregowie - mieszkańcy Sahary. “Niebiescy ludzie” ubrani w jaskrawe niebieskie szaty, zakrywają głowę turbanem, twarze maską, by zło nie weszło przez usta. Ich względnie spokojne życie burzą Dżihadyści, którzy wprowadzili szariat i swoje zwyczaje, zawładnęli niepodległością niewinnych. 1.400 żołnierzy oddziałów francuskich i malijskich opanowały południe miasta Sahary, zbombardowali i zniszczyli je niemal doszczętnie. Islamiści po rebelii uciekli do Libii, Tuaregowie zostali. Autor wplata takie wątki między życie pojedynczych osób, wkłada historię w usta mieszkańców, których poznał.  

Trzecia brama: Etiopia. Tu w Dolinie Om archeolodzy znaleźli szczątki praczłowieka, np. kobietę sprzed 3 milionów lat (107 cm wzrostu, 28 kg wagi w wieku 25-30 lat). Tu autor poznał 14-letniego chłopca przechodzącego inicjację. Po dniach spędzonych samotnie w buszu, wraca zmęczony i nagi, staje przed bykami i krowami, skacze po ich grzbietach. Ludzie klaszczą, grają, śpiewają. Dziewczyny się cieszą, bo chłopiec staje się dzielnym mężczyzną, nadaje się na przyszłego męża. Dziewczyny podbiegają, on je okłada kijem, a którą bije mocniej, ta mu się podoba najbardziej. Plemię Hamerów żyje tak, jak ich dawni przodkowie przed tysiącami lat. W chatach z trzciny i bambusa, z zachowaniem tańców, obyczajów, obrzędów. Kobiety są piękne, prawie nagie, z koralami, opaskami na biodrach. Mają swoje klatki, chowają się tam, kiedy mąż chce je bić. Gdyby wściekły mąż wszedł do tej klatki, zostałby wyklęty i wygnany z buszu. Taka odgórna moralność, chroniąca kobiety:)

Czwarta brama: Indie. Niezwykle kolorowy i zatłoczony zakątek świata. Autor opisuje palenie zwłok, z wyjątkiem kobiet w ciąży, które są topione w rzece. Tej, w której inni się kąpią (każdego dnia około miliona osób), czerpią wodę do picia, do której wchodzą i wydalają się krowy, do której wrzucane są prochy spalonych zwłok. Według Światowej Organizacji Zdrowia normy są przekroczone 3 tysiące razy:) I te wszechobecne krowy, którym na wszystko się pozwala, bo one są żywicielkami wielu, dają mleko, skórę i mięso.
To także Sadhu - wędrowni mędrcy, filozofowie, asceci, których celem życia jest wyzwolenie z cyklu wcieleń i osiągniecie jedności z Bogiem. Martwi dla świata, mocno obrośnięci, siedzą z założonymi na kark nogami i medytują, lewitują, albo chodzą po wodzie.
To w końcu jeszcze bardziej wszechobecni niż krowy - żebracy. Nie zawsze z wyboru. Bywa, że rodzina wyznacza jedno dziecko na żebractwo, od urodzenia krępuje jego ciało, wiąże, deformuje, by wzbudzało jak najwięcej emocji w przechodniu (wygląd człowieka pająka, połamany kręgosłup, tors bez nóg, chodzenie na jednej ręce nikogo tutaj nie szokuje!).

Piąta brama: Indonezja. Mężczyźni wydobywający siarkę z okolic aktywnych wulkanów. Każdego dnia wspinają się setki metrów pionowo w górę i schodzą w dół, ryzykując swoje życie. Walczą ze strachem, który zagląda im w oczy. Po miesiącu otrzymują wypłatę za wydobytą i przyniesioną do skupu siarkę. Ich życie zależy od wulkanu, dzięki wydobywaniu siarki utrzymują swoje rodziny. Ognisty Pierścień Pacyfiku to 147 wulkanów, a 70 z nich jest czynnych. Co jakiś czas wybuchają i zalewają gruzem i pyłem okolice w promieniu kilku kilometrów. Rośliny wymierają, a ludzie wyprowadzają się albo umierają. Obłoki siarkowej pary palą nozdrza i płuca. Usta i gardło pieką, o czy łzawią.

Szósta brama: Brazylia. Chodzenie po brazylijskich fawelach i slumsach grozi powrotem do domu w trumnie. Autorowi udało się tego uniknąć, ale miał trochę szczęścia. Napady i rozboje na ulicach są tu na porządku dziennym, nikogo nie dziwią, nikt nikogo nie broni w sytuacji zagrożenia. Żołnierze stojący z bronią udają, że nie widzą kradzieży i napadów.
Dolinę Amazonki powinno się najpierw obejrzeć z góry, aby dostrzec jej wielkość: 7 milionów kilometrów kwadratowych powierzchni, 40 tysięcy gatunków roślin, 2,5 miliona gatunków owadów, 3 tysiące gatunków ryb, 2 tysiące gatunków ptaków. Jedyne tak bogate i zróżnicowane miejsce na ziemi. O zmroku dżungla ożywa, słychać chrapanie, świstanie, piski, chrząkanie. co chwila jakieś zwierzę przebiega, przefruwa, czołga się tuż tuż… To miejsce dla ludzi o mocnych nerwach.

Siódma brama: Peru, najbardziej indiański kraj świata. Jezioro Titicaca, na którym jest około 60 sztucznych wysp zbudowanych przez Indian Uru (którzy uciekli przed Inkami i Hiszpanami) z trzciny i torfu, przywiązanych trzciną do dna, żeby nie odpływały. Każdą z nich zamieszkuje jedna rodzina, tzn. 20-30 osób.

Ósma brama: Gruzja. Panorama Tbilisi, gdzie starość przeplata się z nowoczesnością, kościoły i Stare Miasto z VI wieku, a obok muzeum awangardowe ze srebrnych rur. Gruzińska Droga Wojenna z Tbilisi do Władykaukazu w Rosji, uczęszczana od tysięcy lat, kwintesencja kaukaskiego kraju. Przecina Kaukaz i jest główną drogą prowadzącą do Morza Czarnego. 

Dziewiąta brama: Cypr. Północna turecka część wyspy i południowa grecka. Kraj podzielony grubym, potężnym murem, w pogotowiu do stanowisk strzeleckich leżą worki z piaskiem, jakbz wojna dopiero się skończyła. Konflikt między dwiema nacjami cichnie i na nowo wybucha. Ozen stracił w swojego ojca, matkę i siostrę, a kilka lat później żonę i dzieci. takich jak on jest wielu...

Dziesiąta brama: Kurdystan, w którym zawsze coś się dzieje. Walka Kurdów z Turkami trwa i nie widać jej końca. Wzajemna niechęć, oskarżanie, podejrzliwość, strach, nieustanne rozboje, więzienia, tortury, poniewieranie. Jedyne, co ich łączy, to religia.

Prawda, że Tadeusz Biedzki niestandardowo dokonał podsumowania swoich wypraw? W każdej z nich jest człowiek, wydarzenie, ciekawostka, która zachęca, by pojechać tam i zobaczyć wszystko na własne oczy albo podziękować grzecznie, że żyję tutaj, i dobrze mi z tym. Polecam:)

Tadeusz Biedzki
Dziesięć bram świata. Podróże do miejsc, gdzie kończy się świat
wydawnictwo Bernardinum
Pelplin 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...